-Hope musimy porozmawiać. Musisz o czymś wiedzieć. Ale najpierw chodź do domu.
Ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych. Będąc w domu skierowaliśmy się do salonu.
-Dylan o co chodzi?-Zapytałam spadając na kanapie. Widziałam, że się denerwuje.
-Ho musisz o czymś wiedzieć.
-Słucham.
-Ho, jesteś na tyle trzeźwa, aby zrozumieć co do ciebie będę mówił?
-Kurwa Dylan myślisz, że nawaliłam się w trzy dupy!?
-Nie Hope, nie.
-Więc mów o co ci chodzi.
- Hope to jest trudne, ale ja jestem twoim bratem.
-Wow Amerykę odkryłeś! Wiem, że jesteś moim bratem ciotecznym.
-Nie Hope. Ja jestem twoim rodzonym bratem.-Zamarłam.
- Że co!?
-Hope wiem to dla ciebie szok, ale wysłuchaj mnie. Dobrze?
-Tak.
-To co widziałaś to prawda, ale ta mała dziewczynka to ty. Ty umarłaś. Ale ja byłem tak rozpaczony, że nawet jako małe dziecko zachowałem się za bardzo dorośle. Powiedziałem sam do siebie, że wolę abym to ja umarł nie ty. Nawet nie wiem jak to się stało, że to powiedziałem. Przecież ja ledwo co mówiłem podstawowe słowa. Ho wtedy właśnie stało się to, że ja zmarłem, a ty odzyskałaś swoje życie. Ale później stało się coś niesamowitego. Stałem się człowiekiem, ale bez duszy. Jestem tak jakby duchem/aniołem w ludzkiej skórze. Hope ja tu jestem aby ciebie pilnować przed demonami. To co mówiłaś o demonach i duchach to prawda. My istniejemy.
-Dlaczego wcześniej mi tego nie powiedziałeś?
-Hope ja przepraszam, ja nie mogłem. Dowiedzieć się o tym mogłaś gdy ukończyłaś osiemnascie lat, ale nie chciałem żebyś bardziej cierpiała.
-Dylan ja nie wiem jak mam teraz o tym myśleć. Każdy mnie okłamywał. Ty, babcia, rodzice... Poczekaj skoro ty jesteś moim rodonym bratem to ciocia Hannah i wujek Jack to moi...
-Rodzice.-Dokończył za mnie mój kuzyn. No nie, nie kuzyn tylko BRAT.
-Nie to tylko jakiś sen. To na pewno przez alkohol. Ja sobie to ubzdurałam.
-Ho, to nie sen to prawda. Masz dar. Jak widzę polega on na widzeniu czyichś najskrytszych wspomnień. Tylko, że to nie może być wszystko. Musisz mieć jeszcze mój dar, którego ja nie mogłem odkryć.
-Jak to twój dar?
-Jesteśmy bliźniętami. Jedno umarło za drugiego. Więc te drugie przejmuje dar tego co zmarło.
-Dylan to jest chore! To brzmi jak z jakiegoś filmu.
- Hope to nie jest zwykły świat. On dawno już nie istnieje. Ten świat w którym żyjemy znaczy ty żyjesz jest przepełniony duchami i demonami. Ja mam obowiązek chronić cię przed tymi drugimi. Tylko jest jeden tyci problem.
-Co!? Jaki problem.
-Ja nie mogę wykryć demonów, które weszły w zwyczajnych ludzi. Jednak są tacy ludzie, którzy sami się temu poddali. Są demonami ale zachowują się jak normalni ludzie. Umieją panować nad sobą. Pamiętaj Ho nie możesz ufać ludziom.
POV.OLIVIER
Jestem idiotą. Co ja narobiłem! Nie mogę być z Hope. Nie mogę, to ją zniszczy. Ja jestem potworem. Było mi trzeba wtedy umrzeć a nie nawiązywać jakieś umowy. Nie mogę z nią być. Ale za bardzo mnie do niej ciągnie. Dzięki niej wiem, że życie jest czegoś warte. Zależy mi na jej tak bardzo. Muszę panować bardziej nad emocjami, żeby nie zrobić jej krzywdy.

CZYTASZ
Sekret Demona
FanfictionDziewczyna z psychiatryka zaczyna życie od nowa. Inne miejsce, życie, ludzie i miłość. Chłopak przed którym ostrzegają wszyscy. Złe towarzystwo, alkohol i papierosy. Co się stanie gdy się spotkają? Czytasz?---> Zostaw gwiazdkę i komentarz. To bard...