Co teraz?

64 5 0
                                    

Nic nie rozumiałam. Jak? Przeciesz rak miał ustąpić! Łzy pociekły mi po policzku. Leżałam i leżałam... nie widząc końca. Przyśnił mi się wtedy dziwny sen. Byłam sama jako 9 letnia dziewczynka w przestrzeni kosmicznej, a wokoło mnie przekazywali rodzice, byli przyjaciele,rodzina,doktorzy wszyscy krzyczeli jedni na jednych,a drudzy na drugich. Lecz to ja byłam odbiornikiem. Zatkałam uszy by ich nie słyszeć. Po chwili zemdlała. Zaczęłam spadać w dół, jednocześnie dorastając. Widziałam te złe momenty np. gdy dowiedziałam się o raku, gdy był przerzut, gdy widziałam zdjęcie Olgi, gdy brałam chemię, gdy mnie kuli wszystko to co złe. W końcu zmęczona przez sen obudziłam się. Głupie uczucie. Leżałam, w pokoju nikogo nie było, na stoliku leżał mój szary plecak i torba. Rodzice pewnie przywieźli rzeczy gdy ja byłam w śpiączce. Obok leżała kosmetyczka. Przez chwilkę pomyślałam czy nie zrobić makijażu, ale po co? Nie długo umrę itak i siak... Podeszłam więc do czajnika. Ja nie mogę nie ma wody. Nie chcę wychodzić z pokoju. Jednak wyszłam. Na korytarzu jak zawsze biegały dzieci. Nagle w tłumie zobaczyłam dwa rude warkocze. Ania? Nie pewnie mi się zdawało... Jednak po 5 minutach tak na oko już przytulna do mnie była Ania. Ta mała słodka dziewczynka. Porozmawiałyśmy trochę, pokazała mi gdzie jest jej pokój, ale nie trwało to długo gdyż źle się czułam, a zresztą nie chciałam z nikim spędzać czasu. Dlatego po krótkim czasie pożegnałam się z małą. Gdy weszłam do pokoju pierwsze co zrobiłam to wstawiłam wodę i zaparzyłam kawę. Nic mi się nie chciało. Położyłam się więc na łóżku i zasnełam. Obudzili mnie rodzice którzy weszli do pokoju. Udawała, że śpię tylko dlatego, że nadal byłam zmęczona. Usłyszałam więc rozmowę rodziców.
- Nie martw się- powiedział tata do mamy która siedziała obok mnie i patrzyła na mnie tym swoim matczynym wzrokiem.
- Jak mam tego nie robić? Przeciesz ona...
Mama nie dokończyła wypowiedzi, ale wybuchła płaczem
- Na 86% to jeszcze nie 100%.
Wiedziałam o co im chodzi po policzku dyskretnie spłynęła mi jedna malutka łezka zacisnęła piąstke i starałam się zasnąć.

Dziękuję za kolejny przeczytany rozdział 💚💚💚

Nie My ChorzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz