Pustka

48 3 3
                                    

Przez następny tydzień tylko leżałam. Rodzice nawet starali się namówić lekarzy na mniejszą ilość chemia, lecz oni powiedzieli że to i tak mała dawka jak na tak wielki przypadek. Dla mnie i tak to bez różnicy. Lekarze zaproponowali mi też badanie u psychologa. Mama się zgodziła, a ja i tata nie chętnie. Poszłam do niego wieczorkiem. Miał on wielką brązową, skórzaną kanapę na którą kazał mi usiąść porozmiawialiśmy trochę, on popatrzył na papiery z notatkami, które zapisywał w trakcie rozmowy i dał wyrok, który mnie nie zaskoczył, lecz go nie rozumiałam.
- Ma pani depresję i to silną.
- Ale na czym ona polega tak dokładniej? - zapytałam tak spokojnie jagby lekarz powiedział nic pani nie jest jest pani zdrową sobą.
- Ta choroba tworzy jagby pustą dziurę w sercu i umyślnie - powiedział pokazując wyłączonym długopisem na moją klatkę i głowę.
- Czyli...
- Czyli człowiek ma pustkę w sercu co tworzy brak uczuć dla człowieka i pustkę w głowie, która tym razem nie zabiera myśli lecz tworzy je negatywnymi i wysyłają one obie do całego ciała fale które całość zasmucają.
Wtedy dopiero poczułam tą wewnętrzną pustkę w umyśle i w sercu. Dlatego wstałam kiwnęłam panu głową i wyszłam. Gdy to zrobiłam mama i tata weszli, a ja poszłam się położyć i znów zasnełam.

Wiem, że rozdział krótki, ale pisząc go jestem u kuzyna. ☺

Nie My ChorzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz