Dziśaj czuje się wyjątkowo fatalnie. Obudził mnie telefon od mamy.
- Halo - mówię zaspanym głosem.
- Hej kochanie. Śpisz jeszcze?
- Już nie.
- Może źle się czujesz? Może zadzwoń po panią lekarz.
- Spokojnie. Jest okey. I tak dziśaj zaczynamy kolejną radioterapię.
- Czyli będziesz jeszcze bardziej osłabiona. Zadzwoń jak wrócisz z badania.
- Jak to zadzwoń? Nie przyjedziecie na niedzielę? Dziśaj w szpitalu odprawiana jest msza.
- Tak wiem. Bardzo mi przykro. Ja na prawdę myślałam że uda nam się przyjechać. Ale praca.
- Jasne rozumiem do usłyszenia.
- Pa Melcia.
Tutaj tylko leżę i czekam na śmierć, a oni co? Siedzą sobie w pracy. Jest mi nie dobrze i czuje się okropnie. Nagle zasypiam. Chyba bo nie jestem pewna czy zasnęłam czy zemdlałam. Budzę się na innej sali. Ze światłami. Słyszę tylko głosy.
- Podajcie leki.
- Wstała.
- Spokojnie kochana. Pomyśl o czymś miłym. I uspokój się.
Chyba dali mi środek nasenny. Ale czemu? Obudziłam się w jeszcze innej sali. Jakiejś niezgazitelnie czystej. Chciałam wstać i się rozejrzeć lecz gdy się ruszyłam poczułam okropny ból w brzuchu. Zobaczyłam na nim bandaż miałam operację ale dlaczego? Co się ze mną stało. Zorientowałam się też. Że jestem pod stałą operacją lekarzy gdyż w pokoju były kamery. Wiedziałam, że wkrótce ktoś po mnie przyjdzie.Wiem, że krutki, ale mam nadzieję, że się spodobał. Podobno dziśaj lub jutro mam dostać pewną niespodziankę i dla mnie i dla was dlatego wyczekujcie na nią. Pozdrawiam ❤❤❤ :***.

CZYTASZ
Nie My Chorzy
Teen FictionNasza Melka czuje się coraz gorzej. Jak potoczą się jej losy? Czy pod nadzorem rodziców uda jej się spotkać z Radkiem, a może rozdzieli ich okrutna i bolesna śmierć?