Lekarze podjęli się pruby operacji. Gdy oni się szykowali ja cały czas byłam przy Radku. Trzymałam go zarękę... Gdy musieli wyjeżdżać na salę operacyjną szłam tuż za nim i lekarzami, którzy wielu go na jego łóżku. Był ciągle uśmiechnięty. Wjechali na salę, a ja jeszcze przez chwilę widziałam go za lustrem weneckim. Wtedy kiedy on mnie nie widział i nie wiedział że ja go widzę jego uśmiech zgasł. Zapytał się jeszcze o coś lekarza i gdy także on odszedł po zastrzyk z substancją wywołującą śpiączkę na policzku Radka zauważyłam łzy. Kiedy dawali mu zastrzyk i miała stać się rzecz ostateczna on spojrzał się w stronę lustra weneckiego dokładnie tak jagby mnie widział. Wiem, że to nie możliwe, ale tak się czułam. Sama nawet nie zdałam sobie sprawy kiedy byłam cała mokra od łez. W końcu kiedy śpiączka zaczęła działać pani z tego oddziału kazała mi odejść od lustra i zasłoniła je. Musiała mi pomóc gdyż totalnie mnie sparaliżowało a przed oczami wciąż widziałam łzy Radka... do tego całą tą scenę opserwowali jego rodzice.
Kochani!
Wiem, że rozdział krótki i, że bardzo dawno nic nie pisałam, ale mam aktualnie delikatne problemy ze zdrowiem, a wcześniej nie mogłam się za to zabrać. Bardzo was przepraszam i zachęcam do komentowania. * NA WSZYSTKIE KOMENTARZE ODPOWIADAM.

CZYTASZ
Nie My Chorzy
Roman pour AdolescentsNasza Melka czuje się coraz gorzej. Jak potoczą się jej losy? Czy pod nadzorem rodziców uda jej się spotkać z Radkiem, a może rozdzieli ich okrutna i bolesna śmierć?