28

10 2 0
                                    

Co się dalej stało? Mało pamiętam. Byłam bardzo słaba i mało kontaktowałam ze światem. Wiem tylko tyle, że dopiero teraz po prawie 3 latach pobytu w szpitalu zdałam sobie sprawę, że jestem chora. Zawsze mówiłam, że umrę niedługo i tak będzie lepiej jednak teraz wiem dlaczego umrę i cholernie tego nie chcę. Po jakimś czasie udało im się uspokoić całą tą sytuację. Pani pielęgniarka zapytała się pod jakim numerkiem pokoju jestem.
- 28 - odpowiedziałam.
Byłam cała blada.
- Melania Jutrzyrk?
- Tak.
- Tutaj w dokumentach mam cztery opuszczone chemioterapie.
Zamilkłam. Dopiero teraz sobie o nich przypomniałam. Jak mogłam zapomnieć? Po pewnym czasie zapytałam:
- Czy są tu moi rodzice?
-Tak państwo Jutrzyrk przyszło dziś rano do recepcji i powiedzieli, że ciebie nie ma. Moja koleżanka na pewno dała im już znać gdzie leżysz i zaraz powinni po ciebie przyjść.
- Dziękuję.
Pielęgniarka się nie pomyliła. Przybiegli do mnie już po kilku minutach od rozmowy z pielęgniarką. Mama całą czerwona. Jak zawsze zresztą jednak tym razem też u taty zobaczyłam czerwone oczy. Wtedy wiedziałam, że jest ze mną źle.
- Kochanie! -krzyknął tata.
- Nic ci nie jest już dobrze? - zapytała mama.
- Tak. Lepiej.
-Dlaczego ominęłaś tyle chemioterapii?
- Wyleciały mi z głowy...
- To było bardzo nie rozsądne - odparł tata.
Pielęgniarka powiedziała:
- Przepraszam, ale Melkę musimy przewieźć do sali numer 28.
- Pójdę sama - odpowiedziałam i wstałam.
Szybko przekonałam się, że to nie dobry pomysł gdyż moje nogi były jak z waty i już po kilku krokach upadła na ziemię.
- To ja pójdę po wózek - powiedziała pielęgniarka i odeszła.

Nie My ChorzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz