Czas...

23 1 0
                                    

Minęły dwa dni, a telefon ucichł już całkowicie. Tylko czasami rodzice dzwonili aby spytać co tam u mnie. Za każdym dzwonkiem telefonu  płynęła w mojej krwi adrenalina i nadzieja. Jednak nie zadzwonili ani razu. Jednak pewnej nocy kiedy już kładłam się spać zadzwoniła.
- Halo. - powiedziałam nieśmiało.
- Przyjedź! - powiedział głos zapłakanej kobiety. Obudził się, ale to chyba są jego ostatnie chwile.
- Czemu? Przecież mieli operować gdy się obudzi!
- Nie chce wyrazić zgody na operację.
Jak najszybciej się ubrałam i pobiegłam. Bez przywitania się weszłam do sali.
- Melka? - usłyszałam z łóżka, a lekarze chcieli mnie wyprowadzić.
Jeden z nich chyba dostał odemnie w nos i leciała mu krew. Sama nie wiedziałam co ja robię.
- Zostawcie ją. - powiedział schorowany głos.
Lekarze odpuścili,  a ja pobiegłam do Radka. Swoją ręką dotknął mojej twarzy była zimna. Zaczełam płakać. Nie wiedziałam czy mogę go pocałować, czy mu tym nie zaszkodzę. Jednak on zrobił to pierwszy. Całkowicie zapomniałam o przeszłości i w końcu powiedziałam.
- Dokonaj operacji.
- Nie. Nie mam po co żyć.
- A ja?
- Zdradziłem cie.
- Ale ja ci wierzę. Musisz dla mnie żyć.
- Zapuźno - powiedział zapłakany.  
- Jest jeszcze szansa...

Nie My ChorzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz