Strach

31 5 0
                                    

W końcu przyszła lekarz.
- Co się ze mną stało?
- Spokojnie. Gdzie twoi rodzice?
- Są zajęci.
- Nie czekaliśmy na ich podpis. Musimy ich wezwać. Doktorze!
I wyszła. Czemu nikt mnie nie słucha. Nie jestem już dzieckiem! Mam prawo wiedzieć co mi jest. Słyszałam lekarzy. Widziałam ich jednak nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Co jest! Za dżwiami sali widzę samych starszych ludzi i ani jednego dziecka. Boje się coraz bardziej. Brzuch mnie boli jak nie wiem co. W końcu decyduje się wcisnąć czerwony guzik obok mojego łóżka. Z prędkością światła otworzyły się dżwi. Stanęła tam pielęgniarka od "słoneczka". Chyba po raz pierwszy cieszę się na jej widok.
- Co jest słoneczko?
- Brzuch mnie boli i to potwornie.
- To po operacji, ale posmaruję go jeszcze maścią i dam środek na ból.
Maść była bardzo zimna, ale poczułam małą ulgę.
- Co się ze mną stało.
- Moje ty kochane słoneczko. Miałaś wielkiego guza który uciskał twój żołądek. Lekarze wycieli ci sporą część guza, ale wiemy, że w szybkim tępie będzie się rozrasta.
- To koniec?
- Zrobimy wszystko co w naszej mocy. Ale straciłaś dużo krwi. Lepiej zjedz batona.
Dała mi do ręki batona którego nie jadłam od lat. Potem dała mi sok truskawkowy i tabletkę. Po raz pierwszy poczułam strach, że mogę umrzeć. Po kilku godzinach przyjechali rodzice. Weszli do sali znowu jak gdyby nigdy nic. Uśmiechnięci od ucha do ucha chociaż mieli czerwone oczy od płaczu.
- Cześć słoneczko. - Powiedział tata.
- Mocno boli? - Zapytała mama.
- Bardzo.
Następnie bez słowa dali mi mój telefon i książki. Przynieśli też kilka czasopism. Na stoliku obok podali mi kawę i bułeczkę cynamonową. Chyba chcą mnie nieźle utuczyć. Gdy rodzice wyszli, aby porozmawiać z lekarzem uświadomiłam sobie, że dawno nie było wpisu na blogu. Tylko co ja miałam napisać. O Melce "ZDROWEJ DZIEWCZYNIE"? Nie było mnie takiej.

Nie My ChorzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz