Czekałam tam na korytarzu jak jakaś idiotka. Jak pies na swego pana. Kilka razy chciałam z tamtąd uciec przecież mnie zdradził. Jednak czekałam. W końcu przyszli jego rodzice. Od razu wbiegli do sali. Jego matka cała zapłakana ojciec milczał o tłumie w sobie złe emocje. Weszli do sali jednak nie na długo. Gdy wyszli stanęłam i podałam rękę mówiąc.
- Melka. Koleżanka Radka.
Jego matka odwzajemniła uścisk.
- Co z nim jest? - zapytałam.
- Lekarze mówią, że jest źle.
- Ale co się stało?
Jego matka nagle chyba źle się poczuła dlatego pomogłam jej usiąść i dałam wody. Gdy się napina odpowiedziała.
- Podobno. Podobno chciał się zabić.
- Co?
- Połknął opakowanie tabletek i popił piwem. Sama nwm czemu to zrobił! Muszę sprawdzić na co jest uczulony.
- Pomóc w czymś?
- Dobrze. Nie zbyt dobrze się czuje przyda mi się pomoc.
Jego ojciec stał obok. Zaciekawił mnie. Był cichy i udawał złego, ale tak naprawdę był smutny i rozżalony. Pomogłam jego mamie ona poprosiła mnie o numer telefonu. Powiedziała żebym poszła do domu, a zadzwoni gdy dowie się czegoś nowego. Zgodziłam się bo byłam już bardzo zmęczona, a i tak nikt z lekarzy nie chciał mi nic powiedzieć. Byłam wściekła bo wiedziałam, że on przeze mnie walczy życie. Nie wyobrażam sobie, abym to ja miała go pochować. Musi być na odwrót. Tylko on trzyma mnie przy życiu. Kocham go!
CZYTASZ
Nie My Chorzy
Teen FictionNasza Melka czuje się coraz gorzej. Jak potoczą się jej losy? Czy pod nadzorem rodziców uda jej się spotkać z Radkiem, a może rozdzieli ich okrutna i bolesna śmierć?