Mocno przytuliłam się do rodziców ta wiadomość była wspaniała! NIE MAM RAKA! Już po kilku chwilach do pokoju przyszła pielęgniarka, powiedziała:
- I co zadowolona? Po tylu latach walki, możesz wracać do domu. - pielęgniarka po tych słowach popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się po czym dodała.
- Boże jak ty wyrosłaś...
Ja się tylko serdecznie uśmiechnęłam.
- Tylko pamiętajcie, że narazie co trzy tygodnie będziecie musieli nas odwiedzać.
- Dobrze, a kiedy będziemy mogli dostać wypis? - zapytał tata.
- Już dziśaj wieczorem dostaniecie wypis, a rano będziecie mogli wracać do domu.
- To wspaniale, naprawdę dziękujemy. - dopowiedziała mama.
Kiedy pielęgniarka poszła rodzice zaczęli szykować się do wyjazdu. Tata pojechał samochodem, aby zatankować, a mama poszła podziękować wszystkim lekarzom. Ja pobiegłam do Radzia.
- Radek! Nie uwierzysz co się stało! - wykrzyczałam gdy tylko weszłam do jego pokoju.
- Spokojnie usiądź.
Radek z uśmiechem na twarzy palił coś przy oknie. Mimo, że wietrzył pokój i tak śmierdziało.
- Co to jest? - zapytałam.
- Lekarstwo. Dzięki temu rany mnie nie bolą.
- Oj Radek... Po co ty to palisz?
- Dobra księżniczko. Mów co takiego się stało.
- Moja mama wyzdrowiała i już jutro wracamy!
- Co?!
- Co się stało nie cieszysz się moim szczęściem? Gniję tutaj już trzy lata.
- A ja zostanę sam...
- Radek... - wtedy sobie przypomniałam, że on jest tutaj w szpitalu.
- Nie odwiedzisz mnie bo mieszkasz za daleko, a jak wyjdę ze szpitala będziemy mieć jeszcze więcej kilometrów. To ma jakiś sens?!
- Nie wiem czy twoja, ale moja miłość do ciebie ma sens.
- Związki na odległość nigdy nie wypalają.
- Nie chcę się poddawać.
- Ty nie chcesz?! A pomyślałam co ja czuję?! Ja też nie chcę. Nie chcę się męczyć!
- Jeżeli jestem dla ciebie takim ciężarem to bardzo mi przykro.
Wtedy poprostu wyszłam. Nie wiem czy się obejrzał czy nie... Poczułam ból...
CZYTASZ
Nie My Chorzy
Teen FictionNasza Melka czuje się coraz gorzej. Jak potoczą się jej losy? Czy pod nadzorem rodziców uda jej się spotkać z Radkiem, a może rozdzieli ich okrutna i bolesna śmierć?