"Romeo i Julia"

15 1 0
                                    

Te wszystkie badania jakoś zniosłam. Teraz tylko wyniki za to z rodzicami dawno nie byłam, aż tak blisko. Na wózku zaprowadził mnie nawet do parku. Kocham ich... Po tygodniu miały być wyniki. Do tego czasu moje dnie wyglądały identycznie. Chemioterapia, żygi, książki, po tygodniu także zaczęłam wstawać na nogi. Właśnie w ten dzień w, którym ja i moi rodzice niecierpliwie czekali na kopertę z wynikami badań zadzwonił do mnie telefon. Na ekranie wyświetlił się numer Radka. Szybko więc wyszłam z telefonem n korytarz.
-Halo - zaczęłam.
- Hejka.
- Radek! Z kąd masz telefon?!
- Pozwolili mi zadzwonić.
- Jak się czujesz?
- Okey... ale może przydałby mi się mały masażyk...
- Nie żartuj sobie! Mogłeś umrzeć...
- Ale żyję i to nie żart. Tęsknię za tobą mała. Nie pamiętam kiedy ostatnio byliśmy sami...
- Narazie masz randki z lekarzami.
- No. Ale żaden nie jest tak słodki jak ty.
- Przestań.
- No to wpadniesz?
- Mogę?
- Już wpuszczają.
- Okey.
Weszłam szybko do pokoju po peruke.
- A gdzie ty idziesz? - zapytała mama.
- Przejść się.
- A wyniki?
- Będą wieczorem.
- No dobrze... To pa.
- Pa.
Chwyciłam już tylko za książkę "Romeo i Julia". Zajęło mi chyba 5 minut przejście na kolejne skrzydło w, którym leżał Radek. Gdy tam już się znalazłam dosłownie biegłam do jego sali.
- Radek! - krzyknęłam wchodząc do jego pokoju.
Uklęknełam obok jego łóżka i chwyciłam go za rękę.
- Wszystko już dobrze. Nie musisz mnie traktować jagbym miał raka.
- No właśnie, a co u twojej siostry?
- Czemu znowu o niej rozmawiamy?! Kochanie...
- Tylko pytam...
- Jeżeli chcesz wiedzieć to źle. Lekarze nie dają jej już szans. Nie ma jej już nawet w szpitalu bo rodzice chcą, aby umierała w domu. Dają jej tam chemioterapię i leki.
- A ty? Jak się czujesz?
- Już dobrze... tęskniłem...
- Ja też...
Po wielu wzruszających słowach usiadłam obok niego na łóżku i przeczytałam mu kilka fragmentów z mojej książki. On wtedy chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Przytulił mnie oboje leżeliśmy na lekarskim łóżku tak jak na naszym miejscu w którym stał duży stół, a my kładliśmy się na nim zawsze gdy tam byliśmy. Poczyłam, że nasza miłość wciąż istnieje...

Nie My ChorzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz