Czułam się przy Radka jak w niebie. To pewnie dlatego zamiast dwóch tabletek dziennie od psychologa musiałam brać tylko jedną. Lecz pewnego dnia zamurowało mnie gdy Radek zadał mi pewne pytanie.
- Co chciałabyś robić w przyszłości? Jakie masz marzenia Blanka?
Przez chwilę i to dość długą się zamyśliłam. No bo kurde ja nie mam i nie mogę mieć żadnych marzeń no bo przecież umrę.
- Nie mam żadnych planów ani marzeń.
- Każdy przecież jakieś ma. Ja na przykład marzę żeby moja siostra umarła. Abym wyrwał się z tego szpitala i abym był z tobą.
Popatrzyłam się na niego z niepokojem bo dla mnie dziewczyny chorej na raka takie zachowanie jest nienormalne.
- Radek?
- Tak?
- Nie uważasz, że dla Ani jesteś zbyt surowy? Ona cierpi.
- Nie. Bo to przez nią siedzimy tu w szpitalu od kąt pamiętam. Jednak masz trochę racji bo to dzięki niej i tego że tutaj siedzę poznałem miłość mojego życia.
Uśmiechnęłam się tylko, a in mnie pocałował. I jak tu na niego można się złościć? Nie da się! Potem jeszcze gadaliśmy, ale chyba ani mi ani jemu nie chciało się poruszać tematu marzeń. Gdy wróciłam do pokoju z uśmiechem na twarzy nie mogło obyć się bez komentarza rodziców.
- Córcia zadowolona? - zapytała mama.
- Dawno tego nie widziałem - powiedział tata.
- Oj przestańcie już.
Nagle przyszedł SMS od Radka.I co tam piękna? Jutro będziesz? Bo ja zawsze i wszędzie byleś ty tam była 💕
Odpisałaś mu.
Jasne że będę głuptasku❤
To super. A co porabiasz?
Robię kawę.
Spk nie przeszkadzam. Buziak 💋
Papa. Buziak 💋
Rodzice widząc, że coś z telefonu sprawiło mi radość popatrzyli na siebie podejrzanie, a mama zapytała.
- Kto napisał?
- Czytelniczka z bloga - skłamałam.
- Aha.
- To co pijemy kawę?
- Tak jasne. Zrobisz? - odpowiedział tata.
- No tak.
Po wypiciu kawy poszłam po książkę, ale nie mogłam się skupić gdyż ciągle myślałam o tym co zrobił, a raczej powiedział Radek. Nie mogłam się też skupić z powodu, że Radek chce mnie poślubić, a ja umrę może i jutro. Wiedziałam też, że rodzice podejrzewają, że mam chłopaka. A gdyby się dowiedzieli chcieli by go poznać i o ile on nie ma ochoty poznawać mojej niby chorej matki. Oni i na mnie i na nim by to wymusili, a wtedy na 100% moje kłamstwo wyszło by na jaw. To by było straszne. Ze względu na moją matkę i ojca którzy byliby zawiedzeni jednak najgorsze jest to że straciła bym Radka. I wtedy bym sama się zabiła. I wtedy do głowy wpadł mi pomysł. On nie musi wiedzieć, że umarła na raka jeśli się potne. To było jedyne rozwiązanie. Więc gdy rodzice wyjechali do domu kolejnego dnia pierwsze co zrobiłam to wzięłam nóż i poszłam do łazienki. I przybliżyłam rękę do noża. Przeżyłam z Radkiem wspaniałe chwile jednak i tak kiedyś umrę. Lepiej teraz niż potem. Wmawiają sobie. Wtedy płakałam i chodź raz gdy nóż był już przy samych żyłach pomyślałam nie tylko o sobie, ale o rodzicach. Jak by oni zareagowali. I zrezygnowałam. Zaczełam płakać jeszcze mocniej z powodu tego że mi się nie udało, że jestem słaba. Wtedy właśnie popatrzyłam na nogę i zaczęłam się ciąć. Robiłam to aby się ukarać. Wyładowywałam przez to swoje emocje. I czułam, że to muszę robić.Hejka kochani piszcie jak się podobało. Rozdziały będą trochę krótsze gdyż 23 jadę nad morze, ale i tak postaram się coś napisać. Możliwe jest, że jeszcze dziś pojawi się kolejny rozdział.
Pozdrawiam 💜💜💜

CZYTASZ
Nie My Chorzy
Teen FictionNasza Melka czuje się coraz gorzej. Jak potoczą się jej losy? Czy pod nadzorem rodziców uda jej się spotkać z Radkiem, a może rozdzieli ich okrutna i bolesna śmierć?