5

8.8K 669 63
                                    

Przetarłam oczy i wzięłam głęboki wdech, kiedy na ekranie telefonu wyświetlił mi się numer. Oparłam głowę o szybę i przesunęłam palcem po ekranie, przykładając urządzenie do ucha.

- Tak? – powiedziałam cicho.

- Becca, nie... nie płacz – usłyszałam męski głos. – Proszę.

- Przepraszam – szepnęłam. – Przepraszam.

- Za co mnie przepraszasz? Nie masz za co mnie przepraszać, tylko nie płacz – pociągnęłam nosem. – Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Nie ma powodu do płaczu.

- Nic nie będzie dobrze – odparłam. – Nie mów, że będzie bo wiem, że nie.

- Dlaczego?

- Po prostu – wzięłam głęboki wdech, starając się uspokoić.

- A ja Ci mówię, że będzie. Zobaczysz, wyjdzie na moje – starał się mówić spokojnie, chociaż można było wyczuć lekkie zdenerwowanie w jego głosie. – Becca, przecież nic takiego się nie stało, nie masz powodu do płaczu, czy się mylę? Okay, nie musisz odpowiadać, ale mnie słuchasz?

- Yhym – przetarłam dłonią policzki.

- Pewnie nie chcesz o tym gadać, a przy słuchaniu mojego „będzie lepiej" myślisz sobie „co za idiota" więc... opowiem Ci o tym, jak zwróciłaś moją uwagę – wyjrzałam przez okno na ogród, w którym panowała ciemność. Uniosłam wzrok dostrzegając księżyc w kształcie sierpa, otoczony gwiazdami. Przysłuchiwałam się chłopakowi, który opowiadał o tym, jak zobaczył mnie siedzącą w klasie, kiedy przyszedł na chwilę do znajomego. To było jakiś rok temu. Chciałam mu wierzyć, kiedy powiedział, że zapomniał co chciał od kolegi, kiedy mnie zobaczył, ale byłam niemal pewna, że to przerysował. – Później mieliśmy razem dwie lekcje i uwielbiałem na Ciebie patrzeć, wciąż uwielbiam, nawet jeśli po prostu wyglądasz za okno i jesteś jakby nieobecna. Zastanawiałem się, dlaczego...

- Dziękuję – przerwałam mu. Oddychałam znacznie spokojniej, a po łzach nie było śladu, nie licząc lekko piekących oczu.

- Co? Za co?

- Uspokoiłeś mnie.

- Oh. To chyba dobrze – zaśmiał się. – Chociaż mam nadzieję, że to nie dlatego, że ta historia była aż tak nudna.

- To przez twój głos, wydaje się znajomy, ale skoro mieliśmy razem zajęcia... - westchnęłam. – Przepraszam, pewnie znów Cię obudziłam.

- Jest okay. Warto było, dla tej rozmowy.

- Jak masz na imię? - słyszałam jak wzdycha.

- Michael.

- Chcę się z tobą spotkać, Michael.

- Nie jestem pewien, co do tego.

- W piątek. Proszę. Po zakończeniu.

- Okay – odparł niezbyt pewnie.

- Dziękuję.





Z jednej strony rozdziały na zapas są okay, bo je masz i nie musisz pisać, ale z drugiej to udręka, bo nie potrafię się powstrzymać aby nie dodać choćby jednego xD

Lov U♥

Smile for me • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz