Było po drugiej popołudniu, kiedy odwiozłem Beccę do domu. Wysiadłem z samochodu zaraz za nią i oparłem się o niego, a kiedy dziewczyna stanęła naprzeciwko mnie, złapałem palcami za szlufki jej spodenek. Patrzyłem na nią, uśmiechając się szeroko.
- Co? - zapytała.
- Więc jestem twoim chłopakiem? - jej policzki od razu nabrały kolorów.
- Tak tylko powiedziałam - spojrzała gdzieś w bok. - No i przyjaciele się nie całują, więc...
- Becca? - spojrzała na mnie, a ja pochyliłem się w jej stronę i złączyłem nasze usta. Oparła dłonie o moją klatkę piersiową i odsunęła się ode mnie na długość ramion.
- Moi rodzice są w domu - mruknęła.
- A twoja mama właśnie wygląda zza firanek - odwróciła od razu głowę, dostrzegając tylko ruch materiału. Zaśmiałem się.
- To nie jest śmieszne. Szykuj się na wykład.
- Ja?
- Myślisz, że teraz pójdę tam sama? Mam już dość tej paplaniny, więc ty ją znoś.
- Tak się troszczysz o swojego chłopaka?
- Mój chłopak sam się w to wpakował - uśmiechnąłem się. - Co?
- Nic.
- Michael.
- Po prostu lubię, kiedy nazywasz mnie swoim chłopakiem.
- Chodźmy - powiedziała, odsuwając się ode mnie. - Chyba, że chcesz jechać do znajomych.
- Nie umawiałem się z nimi. Z chęcią pomęczę cię sobą jeszcze trochę - złapałem za jej dłoń i poprowadziłem w stronę domu. Przepuściłem ją w drzwiach i jak na zawołanie zaraz obok nas znalazła się matka dziewczyny, z którą się przywitałem. Przyglądała nam się uważnie, a jej wzrok padł na nasze dłonie.
- Jak impreza? Dobrze się bawiliście?
- Nawet lepiej niż bym przypuszczał - odpowiedziałem.
- Będziemy na górze - powiedziała blondynka, ciągnąc mnie za sobą w stronę schodów i zaraz znaleźliśmy się w jej pokoju. Ściągnęła plecak z ramion i położyła go na komodzie. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na nią. Podeszła do mnie, zajmując miejsce obok i zaraz opadła plecami na materac, co i ja zrobiłem. - Michael? - położyłem się na boku, podpierając głowę na dłoni i przyglądałem się jej. Nasz wzrok spotkał się na chwilę. - Myślisz, że to dobry pomysł?
- Ale co?
- My, razem?
- Oczywiście. Musisz mi bardziej zaufać. Nigdy cię nie skrzywdzę, Becca. Kocham cię i chcę dla ciebie jak najlepiej.
- Jesteś słodki.
- Nie, nie jestem - zaśmiała się.
- Oczywiście.
- Wyczuwam sarkazm.
- No coś ty.
Ten rozdział ssie... 😧i połyka😂😂
Lov U❤
CZYTASZ
Smile for me • M.C
Fanfiction•Smile for me• gdzie Rebecca ma depresję, a Michael codziennie stara się wywołać u niej uśmiech Nieznany: chcę tylko jednego Nieznany: uśmiechnij się dla mnie, proszę © 2016 by thebigblueyes