28

6.9K 549 114
                                    

Zatrzymałem samochód pod domem i wysiadłem z niego. Odwróciłem się patrząc na dziewczynę. Wyminąłem auto i otworzyłem drzwi od strony pasażera.

- Becca?

- Twoi rodzice są w domu?

- Matka, prawdopodobnie.

- To ja może...

- Serio, Becca? Serio? - zaśmiałem się. - Obiecuję, że cię nie zje.

- Ha. Ha. Nie jesteś zabawny - burknęła, ale wysiadła, a ja zamknąłem samochód. - Tylko się pospiesz.

- Oh daj spokój, nie masz ochoty wysłuchiwać żenujących historii z mojego dzieciństwa? A trochę ich jest.

- Michael - otworzyłem drzwi od domu, a dziewczyna weszła do środka.

- Okay, okay. Szybko to za...

- Michaelu Gordonie Cliffordzie!

- Ile razy ci mówiłem żebyś nie używała mojego drugiego, pieprzonego imienia! - wydarłem się.

- Coś ty powiedział? - znalazła się w przedpokoju. - Oh, dzień dobry.

- Dzień dobry - blondynka uśmiechnęła się trochę niezręcznie.

- Mamo, to jest właśnie Becca.

- Miło cię w końcu poznać, skarbie - uśmiechnęła się.

- Mi panią również.

- To ja wracam za chwilę i żadnych historii - powiedziałem.

- Więc radzę ci się pospieszyć i ogarnąć się za nim się rozkręcę. Chodź skarbie, zrobię ci herbaty.

- Nie trzeba...

- Nie odmawiaj, to nic nie da! - krzyknąłem wbiegając po schodach. Usłyszałem jeszcze śmiech matki. Becca chyba musiała mi coś odpowiedzieć, ale tego nie usłyszałem.

Wszedłem do pokoju zrzucając z siebie ubrania i zabrałem te czyste, przechodząc do łazienki. To był chyba najszybszy prysznic w moim życiu, bo już po niecałych dwudziestu minutach byłem z powrotem na dole.

- Żartujesz sobie ze mnie - powiedziałem dostrzegając moją matkę z jednym z albumów ze zdjęciami z mojego dzieciństwa- dodajmy, że z tymi najbardziej żenującymi, które oczywiście musiała jej pokazać. - Becca wychodzimy. Już.

- Bardzo miło było panią poznać i dziękuję za herbatę - powiedziała wstając.

- Oh nie przejmuj się nim, już tak ma. Myśli, że jest zabawny, ale tak nie jest - spojrzałem na matkę z niedowierzaniem. - Następnym razem pokażę Ci film z jego pierwszych urodzin.

- Nie - odparłem dobitnie. - Nie będzie następnego razu - blondynka mnie wyminęła.

- Do widzenia - powiedziała.

- Do zobaczenia, skarbie! - krzyknęła za nią. - Jest urocza - powiedziała do mnie.

Kilka minut później siedzieliśmy już w samochodzie. Zatrzymałem się na światłach.

- Co masz? - zapytałem dostrzegając kawałek papieru w jej dłoni.

- Twoje zdjęcie bez jedynek - pokazała mi je.

- O mój Boże... - jęknąłem niezadowolony.

- Twoja mama sama mi je dała, kiedy powiedziałam, że jest urocze. No i były takie dwa.

- Nigdy więcej nie zostawię cię z moją matką.

- Przypominam ci, że to był twój pomysł, abym weszła z tobą do domu.

- Widocznie nie zawsze mam dobre pomysły - zaśmiała się.

- Jesteś uroczy, spójrz na ten uśmiech - chichotała.

- Prowadzę - burknąłem, ruszając dalej, co tylko bardziej ja rozbawiło. - Masz dziś dobry humor.

- To chyba dobrze?







Lov U❤

Smile for me • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz