Patrzyłam niepewnie na Michaela, który właśnie płukał swoje włosy z farby. Niby wszystko poszło okay, tak mi się wydaje, ale wciąż mam pewne obawy co do tego jak to wyszło. Wyprostował się i przetarł włosy ręcznikiem, znów siadając na taborecie.
- I jak? – zabrał materiał.
- Chyba... okay?
- Chyba?
- Wciąż są mokre, więc...
- Oh – podał mi suszarkę. – Do dzieła!
- Mam wysuszyć ci włosy?
- Tak – uśmiechnął się. – Wiesz, że wyglądasz jakbyś nie miała spodni? – zachichotał. Jego dłonie znalazły się na moich biodrach, po czym zmusił mnie do zrobienia kroku w przód, przez co znalazłam się bardzo blisko niego. Westchnęłam i włączyłam suszarkę, nakierowując strumień ciepłego powietrza na jego głowę, a drugą z dłoni wplotłam w jego włosy, przeczesując je. Poruszył głową, kiedy ja na chwilę przestałam ruszać ręką, co było całkiem zabawne. Pochylił się do przodu i oparł czoło o mój brzuch, a ja mogłam poczuć ciepło jego oddechu. Chwilę później skończyłam, a chłopak wyprostował się. Jego włosy sterczały w każdym, możliwym kierunku. Zaśmiałam się krótko, poprawiając je. – I jak?
- Niebiesko – wstał i odwrócił się w stronę lusterka, poprawiając swoje włosy.
- Jest dobrze – odwrócił się w moją stronę. Stanęłam na palcach i złączyłam nasze usta w krótkim pocałunku, ale kiedy chciałam się odsunąć, on naparł bardziej na moje usta, znów je złączając. Objął mnie w pasie, przyciągając bliżej siebie, a moje dłonie wylądowały na jego klatce piersiowej. Usłyszałam dźwięk swojego telefonu, przez co odsunęłam się od niego dość gwałtownie. – Już późno... kto do ciebie dzwoni o tej porze? – westchnął niezadowolony.
- Nie wiem – powiedziałam cicho i szybko opuściłam łazienkę, kierując się do pokoju Michaela, aby odebrać. Wygrzebałam telefon z plecaka i odebrałam. – Mamo?
- Tak się martwiłam! Przebudziłam się i sprawdzam czy wróciłaś, a ciebie nie ma. Wszystko w porządku? – westchnęłam i usiadłam na łóżku.
- Tak. Jestem u Michaela, mamo – uniosłam wzrok, słysząc kroki. – Wrócę rano.
- Koło południa – powiedział.
- Cicho – mruknęłam.
- Jego rodzice nie mają nic przeciwko?
- Nie.
- Chciałam się tylko upewnić, że jest okay, ale skoro jesteś z Michaelem... Kładźcie się spać.
- Pa – rozłączyłam się.
- Mama? O tej porze? – podszedł do mnie i usiadł obok.
- Sprawdzała czy żyję, bo nie ma mnie w domu – oparłam głowę o jego ramię. – Już nie pamiętam, kiedy ostatnio wychodziłam na tak długo, o nocowaniu u kogoś nie wspominając. Moja mama cię lubi.
- To chyba dobrze.
- Chyba tak.
CZYTASZ
Smile for me • M.C
Fanfiction•Smile for me• gdzie Rebecca ma depresję, a Michael codziennie stara się wywołać u niej uśmiech Nieznany: chcę tylko jednego Nieznany: uśmiechnij się dla mnie, proszę © 2016 by thebigblueyes