13

7.6K 656 37
                                    

Nacisnąłem dzwonek do drzwi, które po chwili zostały uchylone, a ja mogłem zobaczyć matkę Becci. Spojrzała na mnie zaskoczona, a ja uśmiechnąłem się. Wiedziałem, że blondynka nie powiedziała jej o wyjściu.

- Dzień dobry.

- Michael? Co ty tu... - usłyszałem jak ktoś zbiega ze schodów. Chwilę później zobaczyłem dziewczynę wymijającą swoją rodzicielkę.

- Wychodzimy - oznajmiła, łapiąc mnie za nadgarstek i odciągając od drzwi. Prowadziła mnie do samochodu.

- Do widzenia, pani Parker! - pomachałem kobiecie, która wciąż patrzył na nas w szoku.

- Przestań - zatrzymała się, a ja odwróciłem się w jej stronę.

- Ale co?

- To... co ty za szopkę odstawisz? Nie dawaj jej zbędnych nadziei na to, że nagle znalazłam sobie znajomego i teraz będzie już tylko lepiej. Nie będzie.

- Będzie.

- A co ty możesz wiedzieć o depresji? - ewidentnie była na mnie zła, chociaż w zasadzie to nic nie zrobiłem.

- Przeczytałem w necie wszystko co byłem w stanie przetrawić i jako tako zrozumieć - spojrzała na mnie zaskoczona, po czym westchnęła.

- To nie czyni z Ciebie eksperta, a teoria to nie to samo. Po prostu tam jedźmy - odwróciła się, kierując się na drugą stronę samochodu. - Im szybciej zobaczysz, że to nie ma sensu tym szybciej odpuścisz.

- Nie liczyłbym na to - zaśmiałem się, podrzucając w dłoni kluczyki, kiedy ona otworzyła drzwi od strony pasażera.

- Więc jesteś głupi - zajęła miejsce, a ja zaraz usiadłem za kierownicą i odpaliłem, wyjeżdżając spod jej domu.

- Musimy jeszcze zajechać do sklepu - oznajmiłem.

- Po co? - podałem jej telefon. Czułem na sobie jej wzrok.

- Odblokuj, nie ma hasła.

- Rusz swoje dupsko i przywieź więcej alko xoxo - przeczytała. - Luke serio wysyła Ci buziaki? - zapytała. - Oh, dostałeś kolejną wiadomość.

- Przeczytaj.

- Jak wielkim frajerem musisz być aby nie pić? Stary... tracisz wiele. Plus Tris o ciebie pyta więc... RUSZ SIĘ! To "rusz się" to z dużych liter i z wykrzyknikiem - odparła. - Kim jest Tris?

- Moja była - mruknąłem.

- Oh... będę wam przeszkadzać - stwierdziła.

- Dlaczego miałabyś?

- Nie chcesz do niej wrócić? - roześmiałem się.

- Nigdy.

- Dlaczego?

- Zrobiłaś się rozmowna.

- Po prostu chcę wiedzieć.

- Tris to przeszłość, okay? Związek z nią to jedna wielka porażka, nawet jeśli ona twierdzi inaczej. Zresztą... wolę ciebie - dodałem ciszej.

- Porażka porażce nierówna - chyba nie chce wiedzieć, jak miałem to zrozumieć.

Smile for me • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz