Nacisnąłem dzwonek do drzwi, które po chwili zostały uchylone, a ja mogłem zobaczyć matkę Becci. Spojrzała na mnie zaskoczona, a ja uśmiechnąłem się. Wiedziałem, że blondynka nie powiedziała jej o wyjściu.
- Dzień dobry.
- Michael? Co ty tu... - usłyszałem jak ktoś zbiega ze schodów. Chwilę później zobaczyłem dziewczynę wymijającą swoją rodzicielkę.
- Wychodzimy - oznajmiła, łapiąc mnie za nadgarstek i odciągając od drzwi. Prowadziła mnie do samochodu.
- Do widzenia, pani Parker! - pomachałem kobiecie, która wciąż patrzył na nas w szoku.
- Przestań - zatrzymała się, a ja odwróciłem się w jej stronę.
- Ale co?
- To... co ty za szopkę odstawisz? Nie dawaj jej zbędnych nadziei na to, że nagle znalazłam sobie znajomego i teraz będzie już tylko lepiej. Nie będzie.
- Będzie.
- A co ty możesz wiedzieć o depresji? - ewidentnie była na mnie zła, chociaż w zasadzie to nic nie zrobiłem.
- Przeczytałem w necie wszystko co byłem w stanie przetrawić i jako tako zrozumieć - spojrzała na mnie zaskoczona, po czym westchnęła.
- To nie czyni z Ciebie eksperta, a teoria to nie to samo. Po prostu tam jedźmy - odwróciła się, kierując się na drugą stronę samochodu. - Im szybciej zobaczysz, że to nie ma sensu tym szybciej odpuścisz.
- Nie liczyłbym na to - zaśmiałem się, podrzucając w dłoni kluczyki, kiedy ona otworzyła drzwi od strony pasażera.
- Więc jesteś głupi - zajęła miejsce, a ja zaraz usiadłem za kierownicą i odpaliłem, wyjeżdżając spod jej domu.
- Musimy jeszcze zajechać do sklepu - oznajmiłem.
- Po co? - podałem jej telefon. Czułem na sobie jej wzrok.
- Odblokuj, nie ma hasła.
- Rusz swoje dupsko i przywieź więcej alko xoxo - przeczytała. - Luke serio wysyła Ci buziaki? - zapytała. - Oh, dostałeś kolejną wiadomość.
- Przeczytaj.
- Jak wielkim frajerem musisz być aby nie pić? Stary... tracisz wiele. Plus Tris o ciebie pyta więc... RUSZ SIĘ! To "rusz się" to z dużych liter i z wykrzyknikiem - odparła. - Kim jest Tris?
- Moja była - mruknąłem.
- Oh... będę wam przeszkadzać - stwierdziła.
- Dlaczego miałabyś?
- Nie chcesz do niej wrócić? - roześmiałem się.
- Nigdy.
- Dlaczego?
- Zrobiłaś się rozmowna.
- Po prostu chcę wiedzieć.
- Tris to przeszłość, okay? Związek z nią to jedna wielka porażka, nawet jeśli ona twierdzi inaczej. Zresztą... wolę ciebie - dodałem ciszej.
- Porażka porażce nierówna - chyba nie chce wiedzieć, jak miałem to zrozumieć.
CZYTASZ
Smile for me • M.C
Fanfiction•Smile for me• gdzie Rebecca ma depresję, a Michael codziennie stara się wywołać u niej uśmiech Nieznany: chcę tylko jednego Nieznany: uśmiechnij się dla mnie, proszę © 2016 by thebigblueyes