#4 Inu x Boku SS

1.6K 56 22
                                    

1. O czym?

Ririchiyo to nastolatka, która postanowiła przenieść się do Ayakashi Kan (coś w rodzaju luksusowego dormitorium), gdzie każdy jego (nie)ludzki mieszkaniec może mieć własnego ochroniarza. Dziewczyna, nie umiejąc się kontaktować z ludźmi, zawsze zakrywa się sarkazmem i obraża innych. Dlatego też jest zirytowana, gdy spotyka swojego własnego gostka z Secret Service, którego w żaden sposób nie da się spłoszyć. Cokolwiek by nie powiedziała, Miketsukami zawsze przyznaje jej rację z uśmiechem na twarzy. I tak oto zaczyna się jej historia...

2. Ulubiona postać:

Miketsukami Soushi

Od początku wiedziałam, że go polubię, jednak irytowała mnie w nim jedna rzecz: całkowite oddanie naszej protagonistce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od początku wiedziałam, że go polubię, jednak irytowała mnie w nim jedna rzecz: całkowite oddanie naszej protagonistce. Tak, to godne podziwu, a nawet jest to wyjaśnione i mogę przyjąć to do wiadomości (jego dzieciństwo to masakra), ale na samym początku serii, o ile to bawiło, to w niektórych momentach miałam ochotę mu przywalić.

Ach, ale pod koniec u mnie bardzo podpunktował. ^^

3. Irytująca postać:

Kagerou Shoukiin

Kagerou Shoukiin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ta postać... odkąd tylko się pojawiła, miałam ochotę w niego czymś rzucić. Najlepiej mózgiem, bo go potrze... Nie, cofnij, on miał mózg, tylko grał takiego dziwaka (tak mi się przynajmniej wydaje, dlatego chciałabym usłyszeć o nim coś więcej). Jego ocenianie masochistów oraz sadystów irytowało mnie, ale gdy tak się nie zachowywał to miałam ochotę czegoś więcej o nim się dowiedzieć. 

Poza tym, w "jego" endingu uwielbiałam tylko jeden moment, jak szedł ze swoją wielką bronią (przemieniony już w demona, w tradycyjnym japońskim stroju). Wyglądało to trochę creepy, ale to właśnie to było w tym fajne. Taka inność, której chętnie bym więcej zobaczyła.

4. Kreska:

Piękna. Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Podobała mi się w każdej scenie.

5. Muzyka:

I tutaj... Mam problem. Muzyka nie była jakaś zła, ale dobra też nie. Taka zwykła, tutaj rewelacji nie było. Twórcy stworzyli parę wersji endingów i o ile te z Miketsukamim oraz Ririchiyo przypadły mi do gustu, o tyle ten z np. Karutą uważałam za zbyt słodki. Opening za to bardzo mi się spodobał muzycznie, jak i artystycznie (macie go w mediach). 

6. Moje wrażenia:

Bardzo fajna seria, która zawiera w sobie powoli rozwijający się romans. Fabuła była, chociaż bardziej interesowała mnie przeszłość Miketsukamiego. Pewnie za parę lat znowu wrócę do tej serii, bo nie wymusza ona na mnie jakiegoś wielkiego myślenia, a momentami też bardzo bawi.

Jeśli ktoś szuka romansu to może śmiało oglądać.

7. Ogólna ocena: 4/6

Ta seria nie jest zła, powiedziałabym, że nawet bardzo dobra i lekka. Jednak czegoś mi w niej zabrakło, chociaż powróciłam do niej niedawno i miło mi się oglądało. Takie tam, coś normalnego i spokojnego na leniwe dni.

Zamierzam nawet przeczytać mangę, ale tłumaczom zostało chyba z pięć rozdziałów, więc sobie poczekam, aż ją skończą.

Recenzje animeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz