1. O czym?
Anglia, XIX wiek. Ciel Phantomhive to dwunastoletni właściciel popularnej firmy produkującej zabawki oraz słodycze. Pomimo swojego młodego wieku bez problemu prowadzi interesy, ba - jest nawet psem na posyłki królowej do "zadań specjalnych". A wszystko to stało się z powodu katastrofy, jaka przydarzyła mu się lata temu. Kto by pomyślał, że ten uśmiechnięty chłopczyk zmieni się nie do poznania po stracie rodziców i zawrze pakt z demonem? Wszystko po to, aby dokonać zemsty na swoich oprawcach...
2. Ulubione postacie:
Ciel
Z głównych bohaterem można powiedzieć, że przeszłam długą drogę. Na początku go nie lubiłam, uważałam go wręcz za słodkiego (nie pytajcie czemu, bo nie mam pojęcia). Moje "uwielbienie" do niego przyszło dopiero z czasem (trochę jak miłość xD), gdy oglądałam serię po raz drugi.
Ciel jest młody, chce zemsty, nie zawaha się zrobić czegokolwiek w tym kierunku. Dużo o nim nie napiszę, bo za wiele bym wyjawiła, a przecież jeszcze dwa sezony przed nami!
Ten ciemnowłosy chłopak przeszedł do moich ulubionych postaci i w pewnym momencie nawet przestał przeszkadzać mi jego wiek (bardzo często chciałam, aby miał chociaż te 16/17 lat).
Sebastian
Sebastian to... specyficzna postać. Na samym początku go oczywiście ubóstwiałam, prawdopodobnie jak nie jedna osoba, chociaż z czasem moja faza na niego spadła. Jest idealnym (diabelsko dobrym) lokajem, który potrafi dosłownie wszystko, od gotowania, po sprzątanie czy walkę.
Bardzo spodobał mi się jego sposób bycia oraz jego przytyki do Ciela, przez co nieraz miałam z czego się śmiać. Muszę przyznać, że ich więź dodaje wielkiego urokowi temu anime.
Undertaker
Zabijcie mnie, jeśli on was irytuje, bo ja po prostu uwielbiam tę postać! Jest tajemnicza, dziwna i nietuzinkowa. Nasz kochany grabarz odbiera zapłatę tylko w jednej postaci - trzeba wywołać u niego śmiech! Nie jest to zadanie nie do wykonania, co jeszcze bardziej mnie interesuje, ponieważ nigdy nie wiemy, co takiego powiedział mu np. Sebastian, a ja chętnie bym się dowiedziała.
Nie zdradzę wam, czym zajmował się w przeszłości, sami musicie to odkryć.
3. Irytujące postacie:
Elizabeth
Narzeczona Ciela... Nie lubię jej. Irytuje mnie jej styl bycia, ponieważ prezentuje sobą... No właśnie, nic sobą nie prezentuje. W anime wydaje się być wesolutką arystokratką, która nieraz nie zważa na nic i spełnia swoje zachcianki (np., gdy zbiła cenny pierścień Ciela, ponieważ ten nie ubrał błyskotki od niej). Podobno w mandze jest moment, gdy Lizzy ratuje naszego bohatera (nie zdradzę jak; sama widziałam jedynie fragment, ale wyglądał obiecująco), ale w anime nie jestem do niej jakkolwiek przekonana.
4. Kreska:
Naprawdę ładna. Nie jest jakaś wypiękniała ani nic, ale można śmiało powiedzieć, że cieszy oko i spisuje się świetnie.
5. Muzyka:
O boooże...
Tu mogłabym nawijać. Nie powiem, ogólnie była wspaniała - świetnie wpasowywała się w sytuację i mi nie umykała... Ale endingi i openingi? Chowajcie się ludzie, bo was zagadam na śmierć!
Pierwszy opening jest klimatyczny dla mnie i przedstawia idealnie to anime. Nie tylko pod względem wykonania graficznego, ale także muzycznego (uwielbiam słowa tej piosenki). Natomiast ending wygląda na bardziej wesoły - mamy taki krótki przewijek (wtf?) codziennego dnia, ale tutaj bardziej wpada w ucho muzyka! Po angielsku, ale hej! Kogo by nie urzekły słowa: I'm alive, I'm alive, oh yeah [...] I'll fight and I'll sleep when I die.
Co do drugiego openingu to... albo mi się coś poplątało, albo muzyka pozostała taka sama, a zmieniła się tylko oprawa graficzna. Cóż, dla mnie to nie miało i tak jakiegoś wielkiego znaczenia, bo ending wyszedł im przepiękny! Ta łódka razem z Sebastianem i Cielem oraz te słowa piosenki... Nie mogę się tego nasłuchać do dziś.
W mediach macie pierwszy opening.
6. Moje wrażenia:
Kuroshitsuji to jedna z moich ulubionych serii z dosyć jasnego powodu - dostajemy w niej całą paczkę różnych rzeczy, które uwielbiam: krew, śmierć, intrygi, przekręty, ale także demony i kontrakty. Oczywiście, cała seria nie jest jakaś bardzo mroczna, bardzo często występują śmieszne momenty, a ja oczywiście uwielbiam, jak Ciel dokucza Sebastianowi i na odwrót.
Nie wspominając o moim wielkim szacunku do autora/autorki mangi - z reguły nie spotykam się z Anglią w mangach, a tutaj jest bardzo dobrze odwzorowany XIX wiek (moim zdaniem). Naprawdę trzeba trochę poczytać i się podowiadywać o takich rzeczach (w końcu wątpię, aby ktoś zrobił to za nią/niego). Klimat to w tej serii naprawdę wielki, ale to wielki plus.
7. Ogólna ocena: 6/6
Nie dałam plusa, bo część trzecia zasłużyła według mnie na najwyższą notę, ale o tym po sezonie drugim.
Świetne anime i polecam je osobiście każdemu.
PS. Seria ma 24 odcinki.
CZYTASZ
Recenzje anime
RandomRecenzje anime pisane przeze mnie. Możesz wpaść i popisać na temat danego tytułu. Dyskusje ze mną mile widziane. Nie jestem profesjonalistką (w recenzowaniu czegokolwiek) i robię to według własnego uznania. Okładka autorstwa @Agarisa <3