#22 Orange

826 35 29
                                    

1. O czym?

Naho w dniu rozpoczęcia roku szkolnego dostała list... od samej siebie, tylko 10 lat starszej. Dziewczyna nie chciała wierzyć w rzeczy wypisane w nim, bo to przecież nienormalne, prawda? Tak więc, gdy do szkoły przybywa Kakeru, Naho ignoruje pierwszą prośbę starszej siebie i wychodzi razem z nim i swoją paczką na spacer. Chociaż starsza ona za wszelką cenę jej tego zabroniła. 

Cóż, z czasem Naho przekonuje się, że wydarzenie z listu pokrywają się z jej rzeczywistością, a ona sama zechce zawalczyć o uratowanie Kakeru, którego według przyszłej Naho nie ma z nimi z jej oraz jej przyjaciół winy.

2. Ulubione postacie:

Naho

Niektórzy sądzą, że jest amebą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niektórzy sądzą, że jest amebą. Zastanawiam się, jak można tak mówić. Dziewczyna jest nieśmiała, to fakt, ale przecież cały czas próbowała przezwyciężyć swoją wadę. Raz jej się udawało, raz nie, co moim zdaniem jest świetne. Bo gdyby nagle zmieniła się z cichej i spokojnej w taką hop siup, to nie byłoby zabawy, prawda?

Kakeru

Jedynie raz lub dwa w całej serii poczułam lekkie zirytowanie do niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jedynie raz lub dwa w całej serii poczułam lekkie zirytowanie do niego. Prawdopodobnie dlatego, że jestem osobą, która z reguły siebie o nic nie obwinia aż tak bardzo, a Kakeru nosi na swoich barkach ogromne poczucie winy. Wiem, że nie mógł od razu wszystkiego im powiedzieć i to rozumiem, w końcu o takich tematach najtrudniej rozmawiać, ale czasami miałam ochotę, aby zaryzykował i się otworzył. 

Suwa

Suwa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hmm... Kocham jego oddanie sprawie. W końcu z pewnej perspektywy jego przyszłość bez Kakeru jest dla niego lepsza. Nie mam tu na myśli tego, że mu lepiej, gdy on umarł. Pewnie zrozumiecie o co mi chodzi, jak obejrzycie sami. Podziwiam jego chęć uratowania go.

3. Irytujące postacie:

Oprócz Uedy-san, o której jakoś za bardzo nie chce mi się pisać to chyba nikt.

4. Kreska:

Bardzo mi się spodobała. Ogólnie uwielbiam jak w kresce jest bardzo podkreślona taka "mimika twarzy", a nie wszystko jest ukazane gładko, bez zmarszczek itd..

Co nie znaczy, że bohaterowie to starzy dziadkowie, o nie nie. 

5. Muzyka:

Spokojna, może trochę smutna, ale fajnie wpasowuje się w serię. 

Opening mnie zdziwił, bo oczekiwałam czegoś weselszego, ale po dłuższym przemyśleniu ukazane w nim sceny bardzo odpowiadały mi do tematu całego anime, a piosenka to taki mały cudzik.

Osobiście chyba wolę ending. Na początku dostajemy taki motyw, że na połowie ekranu są różne miejsca, a na drugiej po prostu napisy. Z jakiegoś powodu bardzo spodobało mi się to, bo piosenka chyba jest jeszcze lepsza niż w openingu. Gdzieś w połowie ten motyw zastępuje parę obrazków (jedne są z ich czasów, a drugie z odległych o dziesięć lat).

W mediach macie opening, bo w nim pojawiają się wszystkie postacie, a chciałam, abyście trochę ich zobaczyli, a nie tła. 

6. Moje wrażenia: 

Uprzedzam, że z pół roku temu przeczytałam calutką mangę.

Wbrew pozorom, anime nie jest smutne. Fakt, mówi o niewesołych rzeczach, ale romans to romans i muszę się przyznać do jednego: byłam nim zauroczona. Cała seria szła nieubłaganie ku końcowi, a ja tylko widziałam tą ciepłą relację pomiędzy Naho i Kakeru. 

Trudno opisać mi w słowach, co czuję, myśląc o tym anime, może dlatego że jest bardziej zbliżone rzeczywistemu życiu niż większość innych. Ta odmiana bardzo spodobała mi się i pomimo, że czasami śmiałam się z Naho, bo potrafiła robić rzeczy w nieodpowiednim momencie, to cała seria pozostawiła zakończenie do przemyślenia. 

Nie wiem, co autor miał na myśli kreując ileś przyszłości, ale byłam bardzo zadowolona widząc, że jednak można coś zmienić. Może to i abstrakcyjne, ale w końcu cała historia jest świetna, czyż nie?

Nie jestem pewna, czy został ukazany dosłownie każdy moment z mangi (która miała 22 rozdziały, by the way), bo dawno czytałam, ale wszystko najważniejsze zostało pokazane.

Poza tym, to anime to jest cała historia opowiedziana od początku do końca, z czego bardzo się cieszę, bo gdyby urwali nam w połowie to każdy miałby niedosyt, skoro by nie nie było wiadomo, czy Kakeru został uratowany czy nie.

7. Ogólna ocena: 6/6

W skrócie? Anime do śmiania się, płakania i zastanawiania się nad samym sobą. Słodkie, cierpkie i moim zdaniem idealnie inne od tych wszystkich zawsze pozytywnych serii. Miła odmiana, którą zdecydowanie polecam.


PS. Będzie film animowany w listopadzie, a w grudniu taki film z aktorami (chyba to nazywa się Live Action, ale mało się interesuję tego typu tworami, więc ręki nie dam sobie uciąć).

Recenzje animeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz