1. O czym?
Haru spędził trochę dzieciństwa w Kanadzie, przynajmniej dopóki jego rodzice się nie rozwiedli i nie wyjechał z ojcem do Japonii, gdzie ten się na nowo ożenił. Jakiś czas później, nasz licealista dostaje pilny telefon od swojej matki, więc natychmiast się do niej wybiera, gdzie... zostaje ugryziony przez małego, zdziczałego chłopca. Dowiaduje się, że jego imię to Ren i został adoptowany przez jego matkę. Haru dostaje zadanie ucywilizowania Rena, co zaczyna mu się udawać, chociaż z wielkim trudem. Licealista obiecał mu przed swoim wyjazdem, że zamieszkają razem, gdy ukończy szkołę i będzie miał swoje własne mieszkanie.
I tak oto, parę lat później Ren przylatuje do Japonii, aby zamieszkać ze swoim bratem. Jednakże okazuje się, że Haru obecnie jest hostem, co więcej, wcale nie pamięta Rena...?!
2. Ulubione postacie:
Ren Kaidou
Na początku historii jest mały (to oczywiste), ale większość wydarzeń dzieje się, gdy jest w pierwszej liceum. Czemu to piszę? Bo dużo ludzi myśli, że on chodzi do podstawówki, ale nie, wszystko dzieje się "na legalu".
Ren to dosyć specyficzna postać, ponieważ jego dzieciństwo nie jest znane. Jako sześciolatek został znaleziony na drodze w Kanadzie, pomimo że umiał mówić po Japońsku. Pamiętał jedynie swoje imię i wiek, więc nie za wesoło mu było.
W każdym razie, Ren jest zabawny. Naprawdę. Uwielbia japoński ryż oraz bieganie z pięćdziesięciokilowymi psami po lasach. Jego uczucia są proste: lubi, nie lubi, chce, nie chce. Większość, a raczej każdy jego czyn ma jakieś znaczenia. Jest mądry, jako że matka Haru go uczyła, a ta kobitka to bardzo wykształcona dziewczyna. Czasami miałam wrażenie, że jako pierwszy uświadomił sobie swoje uczucia do Haru, ale nie jestem w stanie powiedzieć tego w stu procentach. Czemu? Tego dowiecie się niżej.
Haru Kaidou
Haru to młody mężczyzna z obsesją na punkcie swoich braci. Kocha ich ponad życie (nawet jeśli jest tylko w połowie spokrewniony więzami krwi z bliźniakami, a z Renem to już wcale). Dużo mówi, śmieje się oraz rozpieszcza swoich braci ile wlezie. Chociaż dowiadujemy się, że miał dziewczynę na poważnie, to odniosłam wrażenie, że czasami bywa trochę przygłupi na punkcie miłości, ponieważ to jego bracia bliźniacy powoli pomagają mu to dostrzegać.
Aki oraz Shima Kaidou
Aki (ten po lewej) to głośna osoba. Jak się wścieka - krzyczy; gdy mu coś nie pasuje - krzyczy. Ale go lubię. Chce dobrze dla swojej rodziny, pomimo że często powoduje konflikty. Jest całkowitym przeciwieństwem swojego brata (Shimy), który daje wrażenie spokojnego i inteligentnego. Z tej dwójki bliźniaków raczej Akiego lubię bardziej, chociaż nie mam pojęcia czemu.
3. Irytujące postacie:
Nie mam. Może oprócz pewnej byłej klientki Haru (jeśli ktoś oglądał to jestem pewna, że zorientuje się o kogo chodzi), ale ona to już dawno musiała mieć nie po kolei w głowie.
4. Kreska:
Jedna z śliczniejszych. W tajemnicy zdradzę, że to ona zwróciła moją uwagę na to anime. Dopiero potem opis.
5. Muzyka:
Źle nie było, ale bez szału. Podobał mi się zarówno opening (media) jak i ending. Wpasowywała się (muzyka) w klimat serii doskonale.
6. Moje wrażenia:
Cała seria ma jedynie dziesięć odcinków (chociaż w styczniu wychodzi OVA, a na wiosnę(?) drugi sezon), co powitałam ze smutkiem. Ogólnie całe anime fajne, na początku uważałam za duży plus pewną rzecz. Mianowicie, akcja nie była głównie romansem, ponieważ pojawiło się wiele innych rzeczy. Fajnie, ale pod koniec serii odniosłam wrażenie, że jednak tego romansu było za mało. Co prawda, bardzo często coś się działo pomiędzy głównymi bohaterami, ale to tak 1 minuta na 24.
Także w pewnym momencie byłam troszkę zagubiona. Bo niby witają się całusem i żegnają (tak, Haru tak zarządził - w końcu pochodzą spoza Japonii), ale nie było jednej osoby prowadzącej w tym anime. Słyszeliśmy trochę myśli jednych oraz drugich ludzi, ale odniosłam wrażenie, że gdyby autor bardziej skupił się na romansie, to byłoby lepiej. Chociaż to tylko moje odczucie, zachcianka.
Seria i tak na wielki plus, bo jest lekka i przyjemna w oglądaniu. Humor też do mnie trafił.
7. Ogólna ocena: 4/6
Jak ktoś lubi Shounen-ai (jak się nie mylę), to powinien być zadowolony z tej serii. Mi przypadła do gustu i na pewno w przyszłości powrócę do niej, jeśli najdzie mnie ochota na coś typu Yaoi.
Chociaż ogólnie nie jestem wielką fanką boys love, to od czasu do czasu lubię coś takiego obejrzeć szczególnie, że to miła odmiana.
Polecam na chłodne wieczory. Na pewno zechcecie z powrotem gorącego lata. :P
CZYTASZ
Recenzje anime
AléatoireRecenzje anime pisane przeze mnie. Możesz wpaść i popisać na temat danego tytułu. Dyskusje ze mną mile widziane. Nie jestem profesjonalistką (w recenzowaniu czegokolwiek) i robię to według własnego uznania. Okładka autorstwa @Agarisa <3