1. O czym?
Mamy tutaj podobną sytuację, co w Junjou Romantica. Jest "główna" para plus dwie poboczne.
Onodera to młody mężczyzna, który rzucił robotę nad literaturą z pewnych powodów, tylko po to, by... zacząć pracować nad mangami shoujo?! Tak, to nie do końca było jego marzeniem, jednak aby udowodnić swojemu przełożonemu, Takano, że nie jest bezużyteczny, postanawia postarać się jak najbardziej. Jednak im więcej czasu mija, tym bardziej Takano jest pewny, że już kiedyś spotkał Onoderę. Cóż, to całkiem możliwe...
2. Ulubione postacie:
Takano (czochrający) oraz Onodera (czochrany)
Przyznam, że na początku myślałam, iż Onodera ma taki sam głos jak Misaki z Junjou Romantica. Ogólnie bardzo dużo podobieństw między nimi widzę w wyglądzie i nie wiem, czym autorka się tutaj sugerowała (jak się nie mylę to ona jest twórczynią obydwu tych dzieł). Obydwie postacie także uparcie mówią, że nie są zakochane, chociaż w inny sposób.
Jak poszperałam to okazało się, że aktor podkładający głos naszemu Onoderze to także ten sam co, np. grał Subaru z Diabolik Lovers, czy Urie z Dance with Devils (ktoś kojarzy?). Zszokowało mnie to, ale trudno. Podziwiam gościa za taką pracę nad swoim głosem.
Wracając do pary - uwielbiam ją. Takano jest świetny, bo widocznie walczy i chce być z Onoderą, nawet widząc jego reakcje. Lubię ich relację, chociaż przyznam się, że po trzech sezonach Junjou Romantica nie uśmiechał mi się kolejny główny bohater (czyt. Onodera), który ciągle zaprzeczał miłości.
Pomimo tego, lubię tę odmianę miejsca, a praca w wydziale mang świetnie tutaj mi pasuje.
Hatori (aka Tori) oraz Chiaki
Więc tak: na początku ich nie lubiłam. Po części dlatego, że istniało zagrożenie problematycznego trójkąta, a ja nie przepadam za takimi rzeczami. Dodatkowo, na samym początku odnosiłam wrażenie... Że mi czegoś brakuje. Niby nagle coś się między nimi wydarzyło, ale jakby jednak nie... Uważam, że trochę za mało jasno nam oni to sprezentowali. Jednak z każdym następnym odcinkiem (licząc także OVĘ) było coraz lepiej i podoba mi się ta para.
Kou oraz Kisa
Szczerze, to bardzo spodobali mi się od początku. Było to takie troszkę odłamanie się dla mnie od tych zwyczajowych spotkań. Bardzo chętnie zobaczę więcej materiału z nimi, chociaż nie ukrywam, że moją ulubioną nadal pozostaje Onodera oraz Takano (mimo wszystko).
3. Irytujące postacie:
Raczej nie było takich, co by mi zalazły za skórę.
4. Kreska:
Ładniejsza niż w pierwszych sezonach Junjou Romantica, za co daję plus. Ogólnie to przyzwyczaiłam się już do tego stylu i podoba mi się.
5. Muzyka:
I tutaj bardzo byłam zadowolona. Opening słodki, ale fajny, a muzyka dobra, natomiast ending (media) powalił mnie początkiem. Czasami tak mam, że jak słyszę pierwsze słowa piosenki, widzę ich tłumaczenie oraz jakąś scenę na początku, w tym przypadku endingu, to zakochuję się. I tak było tym razem. Początek kupił mnie.
Muzyka w tle jest bardzo dobra, jakoś przypasowała mi, bo słyszałam ją w ważnych momentach.
6. Moje wrażenia:
Bardzo pozytywne. Seria świetna na wieczór, chociaż, tak jak już wspominałam, nie jestem koniecznie fanką paru par na raz. Uważam, że umiejscowienie akcji w tym wydawnictwie to był strzał w dziesiątkę, a żeby było jeszcze śmieszniej, to nasze postacie są połączone z tymi z Junjou Romatica, co jest trochę zaskakujące. Ale nawet w tamtym anime miejscami widzieliśmy postacie z tego sezonu.
7. Ogólna ocena: 5/6
Super anime, w którym mamy romans, trochę stresu bohaterów (no serio, ile można tych napojów energetyzujących pić?) oraz dobrą fabułę.
Polecam wam obejrzeć ten sezon, a ja zabieram się za drugi.
+ Odcinki OVA
Były dwa: pierwszy opowiadał o przeszłości Onodery oraz Takano. Przyznam się, że uwielbiam ten odcinek. Po prostu lubię, gdy bohaterzy chodzą do liceum, więc chyba nic w tym dziwnego. Czasami żałuję, że ta autor/ka nie stworzyła jakiejś pary w czasach licealnych.
Drugi natomiast ukazywał parę chwil z życia Hatoriego i Chiakiego. Ciekawe, lekkie - polecam obejrzeć.
CZYTASZ
Recenzje anime
RandomRecenzje anime pisane przeze mnie. Możesz wpaść i popisać na temat danego tytułu. Dyskusje ze mną mile widziane. Nie jestem profesjonalistką (w recenzowaniu czegokolwiek) i robię to według własnego uznania. Okładka autorstwa @Agarisa <3