4. "Poproś mnie"

4.5K 405 152
                                    

Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem Krychowiaka, który leży na hotelowej podłodze.

-Uważałbyś może trochę?-zwrócił się do mnie.

-Boże, przepraszam-szybko do niego podszedłem i pomogłem mu wstać. To już druga osoba, którą taranuję. Muszę popracować nad koordynacją ruchów.

-Nic się nie stało. Coś miałem... a no tak, właśnie do ciebie szedłem, bo jakaś dziewczyna o ciebie pytała. Mówiła coś o tym, że na nią wpadłeś, a potem okradłeś- odetchnął, po czym kontynuuował- Ja tam nie wnikam to co ty robisz, ale radzę ci to z nią wyjaśnić, bo była nieźle wkurzona.

Czyżby Grażyna?

-Co proszę? Nie jestem złodziejem, to ona upuściła bransoletkę na podłogę, a potem odeszła- prychnąłem-Wiesz może gdzie jest?

-Taa, ostatnio widziałem ją na dole w lobby.
Podziękowałem Grześkowi, po czym udałem się do windy, aby jak najszybciej wyjaśnić z Grażyną całe zajście. Zdenerwowałem się, bo rozpowiada o mnie jakieś nieprawdziwe informacje. No może prawie nieprawdziwe.
Gdy znalazłem się na parterze od razu dostrzegłem dziewczynę, którą szukam. Widać było, że nie pała do mnie radością. Od razu do mnie podbiegła i krzyknęła.

-Oddawaj mi moją bransoletkę, złodzieju!

-A więc mówisz po polsku, a nie tylko w tym francuskim bełkocie?-usmiechnąłem się pod nosem-Nie jestem złodziejem. To ty jesteś jakąś histeryczką. Poproś mnie, a oddam ci.

-Po pierwsze: tak mówię po polsku, a po drugie: chyba kpisz. Czemu mam cię prosić, abyś oddał mi moją własność, złodzieju.

-Okej to pa- odwróciłem się i zrobiłem jeden krok, jednak poczułem szarpnięcie.

-Dobra. Proszę cię oddaj mi MOJĄ bransoletkę- powiedziała ze sztucznym uśmiechem.

Zrobiłem to o co prosiła po czym stałem przed nią bez słowa.

-Na co czekasz?-zapytała po chwili.

-Na to aż mnie przeprosisz

-Co proszę?-zaczęła się śmiać. Kiedy zorientowała się, że nie żartuję zapytała-Niby za co?

-Hmm no nie wiem...-udałem, że się zastanawiam-Może za to, że nazwałaś mnie złodziejem, pomimo że oddałem ci tę bransoletkę, którą sama zostawiłaś na holu?

-Najpierw ty przeproś mnie za to, że na mnie wpadłeś i prawie się przewrociłam. Mogłeś mi coś zrobić!

-Nie, nie, nie, nie. To ty wpakowałaś mi się pod drzw.

-Jeszcze czego! Może mam cię też przeprosić za to, że w ogóle istnieję?- zbliżyła się do mnie przez co była niebezpiecznie blisko. Na dodatek wyglądała jakby chciała mnie zaraz uderzyć, więc zrobiłem krok do tyłu.
Nie to, że boje się kobiet czy coś...

-Nie mam czasu na kłócenie się z takim ułomem jak ty- powiedziała.

-Twój szef nie byłby chyba zadowolony gdyby dowiedział się jak traktujesz gości, co?-zapytałem z uśmieszkiem.

Na moje słowa zacisnęła szczękę i uformowała dłonie w pięści. Spojrzała na mnie i powiedziała:

-Nie zrobiłbyś tego...

Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz