38. Później

2K 262 310
                                    

Dwa tygodnie później

-Jesteśmy mistrzami Europy!- krzyczą wszyscy wokół.

Nie mogę w to uwierzyć, że pokonaliśmy w finale Francję. Patrzę jak Robert bierze puchar do rąk, a wszyscy wiwatują. Rozglądam się po sektorach, aby odnaleźć.

Tyle się wydarzyło w przeciągu tych dwóch tygodni. Podczas jednej kłótni z Grażyną wreszcie powiedzieliśmy sobie wszystko co myślimy. Powiedziała, że flirtowała z Arkiem tylko po to, abym był zazdrosny. Wtedy poczułem ulgę i zrozumiałem, że coś do niej czuję. Z rozmyślań wyrwała mnie czyjaś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłem się i ujrzałem Grażynę, która od razu się na mnie rzuciła.

-Jestem z ciebie taka dumna- wyszeptała mi do ucha.

Odchyliłem głowę, aby się jej przyjrzeć, po czym ją pocałowałem. Nie przeszkadzały mi nawet gwizdy i głupie komentarze Arka jak i reszty chłopaków. Liczyliśmy się tylko my.

Po powrocie do hotelu urządziliśmy huczną imprezę.

-No to co, teraz pijemy na legalu!- ktoś krzyknął, jednak dam sobie rękę uciąć, że był to Peszkin.

Co do sprawy z "ciążą" Klaudii...Okazało się, że chciała wymusić na mnie alimenty poprzez udawane dziecko, jednak gdy poprosiłem ją o badania usg poddała się i odwołała wszystko. Jak pięknie.

-Idziemy stąd?- zapytałem Grażyny.

-Gdzie?- uśmiechnęła się. Jest taka piękna, gdy na mnie nie wrzeszczy i nie wyzywa od debili. Chociaż nawet wtedy jest urocza...

-Z tobą wszędzie.

2 miesiące później

-Hej kochanie- zadzwoniłem do Grażyny, która została we Francji.

Mimo tej odległości dalej jesteśmy ze sobą. Wiele razy oferowałem jej, żeby zamieszkała ze mną, ale ona ciągle miała jakieś wymówki. Tym razem obiecała, że się poważnie zastanowi.

-Hej- odpowiada, a ja czuję, że w tej chwili się uśmiecha- Przemyślałam to.

-Na prawdę? I co?- poderwałem się z łóżka.

Proszę zgódź się. Proszę zgódź się...

-Zgadzam się, wracam do Polski.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę. Kocham cię.

-A ja ciebie- śmieje się i zaczyna opowiadać o jej dniu.

2 lata później

-Nawet mnie nie denerwuj!- zaczęła krzyczeć- To ty wszystko zacząłeś.

-Ale to nie ja krzyczę na mnie i...Dobra proszę uspokójmy się ...- próbowałem złagodzić sytuację.

-Ale to nie daję autograf na cyckach jakiejś dziewczynie! Przecież jestem spokojna...- odsuwa się, gdy chcę złapać ją za dłoń.

-Przecież się nie podpisałem...

-Ale widziałam, że chciałeś. Gdyby mnie nie było od razu byś to zrobił i...- nie zdążyła dokończyć, bo łącze nasze usta w pocałunku. Właśnie stoimy na szycie wieży Eiffla i nie mam ochoty na kłótnie. Przecież przyszedłem tu z innymi intencjami.

Patrzę jej prosto w oczy, po czym klękam na jedno kolano.

-Grażyno, wyjdziesz za mnie?

Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz