10. Krychowiak- bajerant

3.4K 304 169
                                    

Milik wyszedł chwilę później. Nie wiem czemu ale straciłem dobry humor, już nawet Pazdan Boy mnie nie bawiło.

Chłopaki proponowali mi partyjkę w Fifę, jednak odmówiłem. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, poszedłem spać.
Ze snu wyrwał mnie dźwięk smsa. Z trudem otworzyłem oczy, aby cokolwiek ujrzeć.

Od: Arek Milik

Mam jej numer, 1:0 dla mnie.

Do: Arek Milik

To takie ważne, że musiałeś mi o tym napisać o 3? Idź spać.

Od: Arek Milik

Też cię kocham.

Przewróciłem oczami, po czym zablokowałem telefon.

Przez dłuższy czas nie mogłem usnąć, więc założyłem słuchawki i słuchałem muzyki. Nim się spostrzegłem ponownie zapadłem w sen.

Obudził mnie czyjś głos. Gdy sie podniosłem zobaczyłem Mariusza, leżącego na podłodze.

-Coś ci się stało?- zapytałem.

-Nie, tak sobie leżę na ziemi bo się zmęczyłem- odpowiedział z sarkazmem- uderzyłem się palcem o łóżko.

Spojrzałem na jego stopę. Rzeczywiście miał lekko zaczerwienionego palca. Nie przejąłem się tym zbytnio, więc poszedłem do łazienki, aby wykonać poranne czynności.

Po ubraniu się w pierwsze lepsze ubrania, skierowałem się do pokoju Arka. Dzielił on go z Łukaszem Piszczkiem, jednak po wejściu do środka nie zastałem go tam.

-O hej!- przywitał mnie Arek.

-Hej, co tam?- spytałem po czym, siadłem na krześle.

-Słuchaj sorki, że cię obudziłem w nocy tym sms-em, ale musiałem ci się pochwalić haha.

-Taa, nie ma sprawy. Tak w ogóle to skąd masz jej numer?- zaciekawiłem się.

-Sama by mi pewnie nie podała, więc z pomocą nadciągnął Krycha- powiedział, jednak niezbyt zrozumiałem- Wiesz...On jako jedyny zna francuski, więc zbajerował drugą recepcjonistkę tak, że długo nie trzeba było z niej wyciągać informacji- dodał z uśmiechem.

Prawie padłem kiedy to usłyszałem. Grażyna chyba nie byłaby zadowolona, gdyby się o tym dowiedziała.

-Wow...Tak bardzo ci na niej zależy?- zapytałem po chwili, jednak nie dostałem odpowiedzi, bo do pokoju wszedł Łukasz.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym zeszliśmy na dół na śniadanie.

Po posiłku skierowaliśmy się na przyhotelowe boisko. Ćwiczyliśmy do 15:00, a następnie odpoczywaliśmy.

O godzinie 16:30 wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy pod stadion. Nie poruszyłem już z Arkiem tematu Grażyny, mimo to dalej zastanawiałem się jakie ma w obec niej intencje.

Mecz był bardzo wyrównany. Niemcy, jak i za równo my, mieli dużo okazji do strzelenia bramki, jednak żadna ze stron tego nie wykorzystała.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0. Nas to satysfakcjonowało i cieszyło. W szatni ponownie nie obyło się bez zdjęć, które zostały dodane na fejsa.

***
Po powrocie do hotelu od razu udałem się pod prysznic. Po odświeżeniu się, położyłem się w łóżku z zamiarem pójścia spać.

Nagle usłyszałem pukanie.

-Otwórz!- krzyknął Mariusz, który znajdował się w łazience.

Niechętnie wstałem z łóżka i podszedłem do drzwi. Za nimi stała osoba, o której nawet nie pomyślałbym, że może tam stać.



Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz