37. To nie jest zabawne.

2K 237 113
                                    

-Coś się stało?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Grażyny.

Spojrzałem na nią, po czym schowałem twarz w dłoniach. Powiedzieć jej? Może lepiej nie. Chociaż i tak może przeczytać o tym w internecie...

-Tak jakby- westchnąłem.

-Powiesz mi o co chodzi?

Odblokowałem telefon, po czym jej go podałem.

-Czytaj.

Przez cały czas miała neutralny wyraz twarzy, jednak gdy skończyła czytać wybuchła śmiechem. Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem.

To nie jest zabawne.

-Gratuluję Kapustka- powiedziała, gdy wreszcie się uspokoiła.

-Ja nie wiem co o tym myśleć. Przecież gdyby Klaudia była w ciąży powiedziałaby mi, a nie dowiadywałbym się z portali plotkarskich...

-Umcia umcia pękła gumcia, będzie synek albo córcia- powiedziała, po czym znowu zaczęła się śmiać.

-Ha ha- przewróciłem oczami.

-Dobra przepraszam, ale nie widzę cię z takim dzieciakiem. Sam jesteś przecież ledwo dorozwinięty- wzruszyła ramionami, a następnie siadła na krześle obok.

-Chyba musisz z nią pogadać- poklepała moje ramię w ramach otuchy. Spojrzałem na nią, po czym szybko zabrała dłoń.

-Chyba tak- stwierdziłem- Mam coś jeszcze do roboty?

-Miałeś jeszcze umyć szyby, ale możesz iść zająć się swoim ojcostwem- uśmiechnęła się, na co tylko pokręciłem głową.

-Dzięki. A...gdzie mam to oddać?- wskazałem na moje ubranie.

-Jak zdejmiesz, przynieś tutaj do recepcji.

-Okej- kiwnąłem głową- To do zobaczenia.

Garażyna odmachała mi, po czym zajęła się czymś w notatniku. Szybko skierowałem się do windy i wjechałem na swoje piętro. Była już 10:00, może zdążę na trening...

Zdjąłem moje "robocze ubrania", po czym założyłem bluzkę i dres. Wziąłem telefon, wszedłem w kontakty i zastanawiałem się czy do niej zadzwonić. Jak już wspominałem rozmowy zza granicy nie są najtańsze, ale dla dobra sprawy muszę z nią pogadać.

Pierwszy sygnał...

Drugi sygnał...

-Halo?- usłyszałem po drugiej stronie- Halo?

-Hej- odezwałem się wreszcie.

-Bartek? Czemu dzwonisz...

Nie wiedziałem jak delikatnie zacząć temat. Stwierdziłem, że zapytam się jej prosto z mostu.

-Jesteś w ciąży?

Cisza.

-Halo, Klaudia?

-Muszę iść, oddzwonię...- powiedziała szybko, po czym się rozłączyła.

Teraz jestem jeszcze bardziej zdenerwowany.

Muszę z kimś porozmawiać. Mariusza nie ma w pokoju, Arka nawet nie chcę widzieć, Grzesiek...tak Grzesiek.

Wyszedłem z pokoju, a następnie wsiadłem do windy. Drzwi już się zamykały, gdy usłyszałem czyjś głos.

-Czekaj jeszcze ja!- krzyczał Peszkin.

Zatrzymałem drzwi, a po chwili do windy wszedł Sławek.

-Dzięki- uśmiechnął się- Nie powinieneś dzisiaj być na recepcji?

-Już skończyłem- odpowiedziałem. Po chwili poczułem wstrząs, a winda się zatrzymała.

Spojrzałem na Peszkina, który wzruszył tylko ramionami.

Świetnie, utkneliśmy w windzie.

Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz