31. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

2K 246 64
                                    

Nasze spojrzenia się spotkały. Zszedłem z roweru, po czym skierowałem się w jej stronę. Gdy zobaczyła, że do niej idę, odwróciła się i podążyła w odwrotym kierunku.

Jako że jestem w miarę szybki, łatwo ją dogoniłem. Zablokowałem jej drogę, jednak szybko mnie wyminęła.

-Możemy porozmawiać?-zapytałem zrezygnowany.

-Nie- odpowiedziała nawet na mnie nie patrząc. Dalej szła niewzruszona wzdłuż brzegu morza.

-Okej- podszedłem bliżej i szedłem obok niej. Zostawiłem tam rower, no ale trudno może nikt się nie skapnie.

Są rzeczy ważne i ważniejsze.

Panowała cisza, którą przegrywał tylko szum morza lub czyjeś rozmowy.

Tylko nie nasze.

Po kilku minutach wreszcie się odezwała.

-Mógłbyś już sobie pójść?

-Nie- próbowałem naśladować głos Grażyny na co ona tylko prychnęła.

Nawet nie zauważyłem, gdy po chwili weszliśmy do hotelu. Chciała jak najszybciej odejść do windy, jednak zatrzymałem ją.

-Długo będziesz na mnie zła?

-Nie jestem zła, po prostu zakończyliśmy naszą znajomość, nie pamiętasz? Po co mam być miła i się wysilać dla nieznajomych?- uśmiechnęła się sztucznie.

-Ta, wmawiaj sobie- przewróciłem oczami, po czym zauważyłem jak wchodzi już do windy.

***
Po wejściu do pokoju zauważyłem niemały bałagan. Po podłodze walały się ubrania, moje jak i zarówno Mariusza. Na stole leżały jakieś opakowania, a na łóżku mój współlokator.

-Mógłbyś mi wyjaśnić co się tu wydarzyło?- zapytałem w międzyczasie rozglądając się i patrząc na ten cały bajzel.

-Szukam spodenek, bo je zgubiłem. Widziałeś je może?- zapytał, po czym oderwał wzrok od ekranu telefonu, aby na mnie spojrzeć.

-Właśnie widzę jak ciężko ich szukasz- prychnąłem- Nie widziałem, ale radzę ci je znaleźć, bo za chwilę trening.

Położyłem się na moim łóżku, które na szczęście nie było przykryte warstwą syfu, który panował w tym pokoju, po czym wszedłem na fejsa.

Nie nacieszyłem się długo spokojem, bo do pokoju przyszedł Arek.

-Hej, idziecie ze mną na trening?- zapytał, a następnie usiadł na moim łóżku. Oboje z Mariuszem skinęliśmy głową- Co tam u Grażynki?

-Nic, a co ma być?- nie odrywałem wzroku od telefonu, udając, że robię coś ważnego.

-No ja nie wiem, może ty mi powiedz. Pogodziliście się?

-Chodźmy na trening- odpowiedziałem, po czym wstałem z łóżka i podszedłem do drzwi.

Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz