13. Zabawę czas zacząć.

2.9K 273 76
                                    

-Przecież sama prosiłaś mnie o pomoc- odpowiedziałem.

-Miałeś go po prostu ode mnie odczepić, a nie stwarzać jakieś pozory, że się z tobą umawiam!- wymachwała na boki rękami, bałem się, że zaraz mnie uderzy.

-Ale spacer to nie randka! No chyba, że byś chciała to...

-Co? Nie, nie, nie- od razu zaprzeczyła.

-Okej, będę po ciebie o 19:00.

-Ale...

-Do zobaczenia- przerwałem jej, po czym odszedłem z triumfalnym uśmiechem.

Wsiadłem do windy, a następnie wjechałem na 3 piętro. Pod drzwiami do mojego pokoju stał Milik.

-Stary, co ty wyrabiasz?- zapytał z pretensjami.

-Wejdź- otworzyłem drzwi i zaprosiłem go do środka.

-Więc? Klaudia wie, że umawiasz się z dziewczynami?

-Ehh...Po pierwsze, Klaudia ze mną zerwała. Po drugie, nie umawiam się. Idziemy po prostu na spacer, nie rób wielkiej sprawy- odpowiedziałem od niechcenia.

-Wow, przykro mi, nie wiedziałem- westchnął- Skoro nie umawiasz się z Grażyną to mam u niej jakieś...

-Słuchaj- nie dałem mu dokończyć, bo wiedziałem do czego zmierza- Wydaje mi się, że nie jest tobą zainteresowana...Radzę ci odpuścić.

-Serio?- zapytał zdziwiony- Wydawało mi się, że mnie lubi i jej się podobam.

-No właśnie, tylko wydawało ci się.

-Dobra...Dzięki. Tak czy inaczej, trzymam za was kciuki!

Gdy to powiedział prawie spadłem z łóżka.

-Ale nie ma żadnych nas- zacząłem się śmiać- To najbardziej denerwująca osoba na świecie.

-Yhym...Idę przygotować się na trening. Siema.

Grażyna P.O.V

-Fajny- powiedziała moja znajoma, która również pracowała jako recepcjonistka. Była z Polski, jednak nie mówiła w tym języku biegle, tak jak ja, więc musiałyśmy komunikować się po francusku.

-Co?- zapytałam, bo nie zrozumiałam o co jej chodzi.

-Raczej kto, tamten chłopak, z którym rozmawiałaś. Ten piłkarz- powiedziała Natalie.

-Aaa...Ta, świetny. To najbardziej irytująca osoba na świecie- prychnęłam.

-O czym rozmawialiście? Oh przepraszam jeśli jestem wścibska lub...

-Nie, w porządku. Mmm...tak jakby zaprosił mnie na spacer- westchnęłam.

-Co?! Zazdroszczę...Ma może przystojnych kolegów?- podekscytowała się- Mógłby załatwić mi ich numery, poznałam jednego z nich. Grzesiek czy jakoś tak, on...

-Muszę wracać do pracy, tobie też radzę- uśmiechnęłam się. Lubiłam Natalie, jednak czasami przesadzała i zbytnio się emocjonowała.

Była już 18, co za tym idzie skończyłam pracę. Nie byłam przekonana do wyjścia z Bartkiem, jednak nie chciałam go wystawić.

Wzięłam prysznic, po czym wysuszyłam włosy, a nastepnie je wyprostowałam. Nie trudziłam się z makijażem, wytuszowałam tylko rzęsy i pomalowałam usta na czerwono.

Na dworze było ciepło, więc założyłam biały crop top i czarne spodenki.

Po chwili usłyszałam pukanie. Otworzyłam drzwi, za którymi znajdował się nie kto inny jak Bartek.

Zabawę czas zacząć.


Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz