16. Deja Vú

2.4K 257 129
                                    

-Halo! Słyszysz mnie?!- ktoś krzyczał prosto do mojego ucha.

Leniwie otworzyłem oczy, po czym zorientowałem się, że leżę na podłodze. Niepewnie podniosłem się do pozycji siedzącej.

-Tak...Co się stało?- zapytałem, a następnie złapałem się za głowę, która mnie niemiłosiernie bolała.
-Potknąłeś się i uderzyłeś głową o ścianę- Grażyna zaczęła się śmiać.

Co?

-Ale...My staliśmy przy recepcji, dałem ci bilety na mecz...- byłem zdezorientowany. Włożyłem rękę do kieszeni, w której znalazłem...bilety?

-Chyba coś ci się poprzestawiało w mózgu- prychnęła- Na pewno wszystko okej?

-Ymm taa...- wstałem z podłogi, a po chwili podałem Grażynie bilety- To dla ciebie, tak jak obiecałaś przychodzisz na mecz.

-Loża VIP? Wow, wielkie dzięki ale...- gdzieś już to słyszałem?

-Nie możesz odmówić. Muszę już iść...- powiedziałem- Do zobaczenia.

-Pa- uśmiechnęła się.

Grażyna P.O.V

Dobra to było dziwne. Idę korytarzem, a obok Kapustka wali łbem o ścianę.

Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać, jednak gdy zauważyłam, że stracił przytomność natychmiast do niego podbiegłam. Starałam się go obudzić, ale on ani drgnął.
Później jeszcze ta akcja z biletami, miał chyba jakieś halucynacje.

Nie jestem fanką piłki nożnej, jednak nie mogę mu odmówić- w końcu przegrałam zakład...Przynajmniej nie będę tam sama, bo wezmę ze sobą Natalie.

-Hejka Grażynka- usłyszałam zza moich pleców. O nie.

-Hej Arek...- wysiliłam się na uśmiech- W czymś pomóc?

-Mam coś dla ciebie, trzymaj- O jak fajnie, już mam 3 bilety na jutrzejszy mecz...

Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz