11. Zgadzam się.

3K 308 102
                                    

-Ymm cześć, nie przeszkadzam?- zapytała.

Przede mną stała Grażyna. Byłem mocno zdziwiony jej widokiem. Czego ode mnie chciała?

-Nie, nie przeszkadzasz. Coś się stało?- odpowiedziałem po chwili.

-Moglibyśmy porozmawiać?- skinąłem głową- Ale nie tutaj. Chodź.

Szedłem za dziewczyną, która zaprowadziła mnie na ostatnie piętro. Otworzyła pokój i zaprosiła mnie do niego gestem ręki.

-Powiesz mi o co chodzi? Zaczynam się ciebie bać, prowadzisz mnie do jakiegoś pokoju, chcesz mi coś zrobić?- zapytałem sarkastycznie.

-Ha ha, chciałbyś. Po prostu mam do ciebie kilka pytań.

-Okej, słucham- odpowiedziałem. Byłem nieźle zdezorientowany. Jednego dnia na mnie krzyczy, a następnego chce ze mną spokojnie porozmawiać.

-Znasz...czekaj jak on miał na imię...A! Znasz Arkadiusza Milika?- uśmiech zniknął z mojej twarzy. Chce rozmawiać o Arku?

-Czy znam?- prychnąłem- To mój przyjaciel, czemu o niego pytasz?

-Wiesz skąd ma mój numer telefonu?

-Tak jakby ma go od drugiej recepcjonistki.

- Co?! Ehh...dobra. Wiesz czemu się do mnie przyczepił?

-Czekaj, czekaj. Też mam pytanie. Pisał do ciebie?

-Taa, chciał się ze mną umówić, ale go olałam. Tylko, że następnego dnia męczył mnie przy recepcji- opowiedziała.

-Okej...Chcesz coś jeszcze? Bo jestem trochę zmęczony i...- wstałem z krzesła i skierowałem się do drzwi.

-Czekaj! Bo ja mam do ciebie prośbę. Tylko nie wiem jak to ująć...- westchnęła.

-Jak najprościej- powoli się niecierpliwiłem.

-Mógłbyś go spławić? To znaczy jakoś zniechęcić, żeby...

-Co?!- krzyknąłem może trochę za głośno- To nie moja sprawa. Nie chcę się mieszać poza tym Arek to mój przyjaciel i...- sam nie wiem czemu jej odmówiłem, przecież nie chciałem, aby Milik do niej zarywał.

-Czyli mi nie pomożesz? Super...- posmutniała.

-Dobranoc- powiedziałem, po czym wyszedłem z pokoju.

-Taa, cokolwiek- mruknęła.

Moje myśli zaprzątała Grażyna. Może źle postąpiłem?

Grażyna P.O.V

I wyszedł.

Szczerze mówiąc nie zdziwiłam się, że nie chce mi pomóc. Pewnie myśli, że jestem jakąś wariatką albo histeryczką. Stwierdziłam, że nie mam nic lepszego do roboty, więc położyłam się w łóżku.

Chwilę później usłyszałam ciche pukanie. Podeszłam do drzwi, po czym je otworzyłam. Wrócił.

-Zgadzam się.

Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz