Maraton #1- 20. Nic się nie stało.

2.1K 239 73
                                    

-Więc...Mamy jakiś plan?- przerwałem niezręczną ciszę.

-W sensie, że co?- zapytała Grażyna.

-W sensie, że to, że podobno się umawiamy?

-I co w związku z tym?- ehh...ona jest tępa czy tylko udaje?

-Jezu...skup się. To mamy dwa wyjścia- stwierdziłem- Albo wszystko odkręcisz i powiesz Arkowi, że skłamałaś. Albo...będziemy udawać.

-No ja na pewno nie będę niczego odkręcać- odpowiedziała, po czym wstała z krzesła.

-No to mamy odpowiedź.

-Dobra...Okej, porozmawiamy jutro. Idę spać, nara- spojrzała na mnie, a następnie wyszła z pokoju.

Wkopałem się. Arek będzie na mnie zły, w sumie to już jest. Muszę wszystko przemyśleć, przed rozmową z nim, bo będzie się wypytywał o wszystko.

Ale w tym momencie potrzebuję snu.

***
-Wstawaj, zaraz kończy się śniadanie- usłyszałem Mariusza.

-Już, już...- wymamrotałem.

-Nie chcesz mi o czymś powiedzieć?

-Co?- zdziwiłem się. On chyba nie myśli o Grażynie...

-Podobno umawiasz się z kimś. Opowiadaj- brzmiał jak jakaś ciekawska nastolatka.

Nie miałem ochoty na zwierzanie się z mojego fałszywego związku, więc postanowiłem udać się na śniadanie.

Na dole spotkałem Arka. Nie wyglądał na wkurzonego, więc stwierdziłem, że muszę z nim pogadać.

-Hej- powiedziałem niepewnie.

-O hej- odpowiedział.

Usiedliśmy przy stole, po czym chciałem się odezwać, ale nie zdążyłem bo Arek zaczął.

-Słuchaj...nie wiem czemu wczoraj taki byłem- westchnął- Po prostu wkurzyłem się, bo nie powiedziałeś mi, że masz kogoś. No wiesz jesteśmy przyjaciółmi, poczułem się urażony- zaśmiał się.

-Nic się nie stało- musiałem ukryć moje zdziwienie. Myślałem, że będzie krzyczał i dalej będzie zdenerwowany.

-W sumie to mógłbyś pogadać z Grażyną, czy załatwiłaby mi numer tej drugiej recepcjonistki?

-Jasne- uśmiechnąłem się.

Widać, że szybko pozbierał się po Grażynie.




Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz