Maraton #4- 23. Bartek, Bartek, Bartek.

2.3K 258 100
                                    

Wyszliśmy ze stadionu, na szczęście Grażyna nie poruszała już tematu gola. Kierowaliśmy się w stronę autokaru, gdy znikąd pojawiły się tłumy fotoreporterów.

Oślepił mnie blask fleszów, jednak wiedziałem, że moja towarzyszka może być trochę zagubiona, więc złapałem ją za rękę i poprowadziłem do pojazdu.

"Bartek, to jej zadedykowałeś gola?"

"Bartek, to twoja nowa dziewczyna?"

Bartek, Bartek, Bartek.

Nie odpowiedziałem, na żadne z pytań, ale widziałem, że Grażyna zaraz wybuchnie. Gdy siedzieliśmy już w autokarze spojrzałem na nią.

-Wszystko okej?- zapytałem.

-Jeju co ja zrobiłam...- zakryła twarz dłoniami- Nie chcę być na okładkach gazet jako nowa dziewczyna Bartosza Kapustki.

-Spokojnie, nie będzie tak źle- zaśmiałem się.

Po dojechaniu pod hotel, opuściliśmy pojazd i skierowaliśmy się do naszych pokoi. O 22:00 mieliśmy spotkać się w salce rekreacyjnej, ale stwierdziłem, że nie mam ochoty na świętowanie. Zostałem w pokoju i już chciałem założyć słuchawki, gdy dostałem wiadomość na Messengerze.

Klaudia Adamczyk: Szybko się pozbierałeś, co?:)

O co jej chodzi? Och...

Bartek Kapustka: Nie wiem o co ci chodzi.

Klaudia Adamczyk: O twoją nową dziewczynę. Kim ona w ogóle jest?

Bartek Kapustka: Nie twoja sprawa, nie pisz do mnie, zajmij się sobą. Cokolwiek.

Po tej rozmowie zablokowałem telefon. Nie miałem na nic siły. Stwierdziłem, że najlepiej będzie jeśli pójdę spać.

Nie nacieszyłem się spokojem, bo do pokoju wszedł Peszkin.

-Co tak leżysz Bartuś?- zapytał, po czym rzucił się na łóżko.

-Odpoczywam- wymamrotałem- Nie powinieneś świętować z chłopakami?

-Mógłbym cię zapytać o to samo- westchnął- Dobra nie męczę cię więcej, do jutra.

Nie przedłużając tego dnia, zamknąłem oczy i usnąłem.

*****

Ostatni rozdział na dzisiaj, mam nadzieję, że spodobał Wam się mini maraton💘

Z tej Kapustki będzie BigosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz