Rozdział 6

3.2K 246 63
                                    

Niall POV

Następnego dnia rano obudził mnie mocny ból głowy i duże pragnienie, wstałem z łóżka z jęknięciem, nawet nie będę się zastanawiał jak się w nim znalazłem. Spojrzałem w lusterko w łazience i nie wyglądałem dobrze, rozczochrane włosy, podkrążone oczy i wczorajsze ciuchy. Wziąłem szybki prysznic, zimna woda trochę mnie rozbudziła, przewiązałem się ręcznikiem i poszedłem do pokoju, założyłem czyste bokserki, tanktop i krótkie jeansowe spodenki. Za oknem była cudowna pogoda, przeciągnąłem się i spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę dwunastą i  w tym momencie zamarłem, Holly zawsze dzwoni o dziesiątej, a mój telefon jest w szufladzie na dole. Czym prędzej zszedłem na parter i otworzyłem szufladę, nigdzie nie było komórki, skierowałem się do kuchni gdzie siedział Luke i jadł płatki z mlekiem.

- Luke gdzie mój... - nie zdążyłem dokończyć bo chłopak mi przerwał.

- Na blacie koło lodówki, wkurzały mnie ciągłe wibracje więc go wyłączyłem. - wzruszył ramionami.

- Że co zrobiłeś? - otworzyłem szerzej oczy.

- Wyłączyłem go. - odparł niewinnie.

- Holly mnie zabije. - jęknąłem.

- Usiądź, zjedz śniadanie i dopiero zacznij się martwić. - przewrócił oczami - Pięć minut Cię nie zbawi.

- Nie wiem czy dam radę cokolwiek zjeść. - skrzywiłem się.

- Nieźle wczoraj zabalowałeś, byłeś nieprzytomny jak Cię wnosiłem do domu. - stwierdził Luke - Nie powiem zdziwiłeś mnie, bo raczej nie pijesz, coś się stało wczoraj? 

- Powiedzmy. - westchnąłem - Ale nic z czym bym sobie sam nie poradził.

- Okej. - rzucił kontynuując jedzenie.

Ja w tym czasie wziąłem komórkę i ją włączyłem, przeczekałem falę wibracji i ją odblokowałem, głośno przełknąłem ślinę widząc 30 nieodebranych połączeń i kilka smsów.

Od: Holly ♥

Dobranoc skarbie xx Nie wiem czemu się nie odzywasz :( Zadzwonię rano jak zawsze xx

Cholera sms jeszcze z wczoraj.

Od: Holly ♥ 

Niall coś się dzieje? Czemu nie odbierasz?

Od: Holly ♥

Nie wiem co się dzieje, ale jak nie masz zamiaru się odzywać nie ma sprawy...

Od razu spróbowałem zadzwonić, ale dziewczyna nie odebrała, wziąłem głęboki oddech i postanowiłem się przewietrzyć. Założyłem buty i bez słowa wyszedłem z mieszkania, szedłem przed siebie, dosłownie gdzie mnie nogi poniosły. Doszedłem do parku, a moja komórka zaczęła wydawać z siebie dźwięk przychodzącego połączenia, spojrzałem na ekran, gdzie wyświetliło się zdjęcie mojej dziewczyny, przełknąłem ślinę i odebrałem.

- Holly? 

- Fajnie, że postanowiłeś się odezwać. - warknęła dziewczyna. 

- Holly byłem wczoraj na imprezie i ... - zacząłem, ale nie było mi dane dokończyć.

- Świetnie! - prychnęła - Pojechałeś odpocząć, a codziennie jesteś na jakieś imprezie.

- Przede wszystkim przyjechałem odwiedzić Luke'a, a on zabiera mnie na spotkania ze swoimi znajomymi i to on wczoraj zabrał mi komórkę i oddał dopiero jak wstałem czyli po dwunastej.  - postawiłem się.

- Przy okazji nie pomyślałeś o tym, że będę do Ciebie dzwonić, jak z resztą codziennie o tej samej porze. - rzuciła.

- Właśnie, rutyna Holly, dzwonisz codziennie o dziesiątej i osiemnastej sądzisz że powinniśmy to zmienić? 

- Czyli co znudziłam Ci się? Czy sobie już kogoś tam znalazłeś? - oskarżyła mnie.

- Skoro za takiego mnie masz to świetnie, możesz sobie odpuścić te głupie telefony i zająć się swoim idealnym życiem. - wkurzyłem się i rozłączyłem.

- Co blondie? Życie się wali? - usłyszałem znajomy głos i w duchu przekląłem.

- Czy Ty mnie śledzisz? Zawsze pojawiasz się w najmniej odpowiednich momentach. - westchnąłem, a chłopak wyjął z paczki papierosa i odpalił go - Mogę? - wskazałem na paczkę.

- Ty palisz? - spytał zdziwiony, ale wyciągnął paczkę i skierował do mnie.

- Zdarza się, ale moja dziewczyna tego nie lubi. - sam odpaliłem używkę i zaciągnąłem się mocno, nikotyna ukoiła po części moje nerwy. 

- Jesteś dla niej za dobry. - pokręcił głową Zayn.

- Skąd Ty to możesz wiedzieć. - przewróciłem oczami.

- Jestem dobrym obserwatorem, widzę więcej niż Ci się wydaje. - wzruszył ramionami. 

Spojrzałem na Zayna, który dalej palił swojego papierosa, muszę przyznać że jest całkiem w porządku kiedy nie jest namolny i nie próbuje nic w moim kierunku. Myślę, że moglibyśmy się nawet zaprzyjaźnić.

*********************************************************************

Niedzielny leniwy rozdział do Waszych rąk :*

ziallxziall

Holiday madness || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz