Niall POV
Kolejnego dnia już musiałem iść na uczelnie, nie wziąłem telefonu bo wiedziałem że co chwilę będzie dawał o sobie znać, a ja odwlekałem rozmowę z rodzicami jak najpóźniej. Ale w końcu musiało do tego dojść, Zayn obiecał że będzie przy mnie przez cały czas. Kiedy mój telefon zadzwonił po raz kolejny, wziąłem głęboki oddech i odebrałem połączenie od mojej mamy.
- Halo? - rzuciłem delikatnie.
- Niall do cholery czemu nie odbierałeś telefonu? - warknęła kobieta.
- Byłem zajęty. - odburknąłem.
- To prawda? - spytała gorzko.
- Niby co? - grałem głupka.
- Dokładnie wiesz co, Holly dzwoniła do swojej mamy, a Caroline do mnie. - powiedziała poważnie.
- Boże jakie z Was plociuchy. - prychnąłem.
- Niall trochę szacunku do matki. - usłyszałem ojca.
- Świetnie jestem na głośnomówiącym, ktoś tam jeszcze jest i będzie świadkiem rozmowy? - przewróciłem oczami na co Zayn ujął moją dłoń.
- Więc powiedz jak jest Miało, czy to co mówiła Holly to prawda? - głos mojej matki zadrżał, a Zayn ścisnął mocniej moją rękę.
- Tak to prawda. - westchnąłem zrzucając z siebie cały ciężar.
- Nie mam syna. - wybuchła płaczem moja matka, a moje serce sie ścisnęło.
- Co Ty sobie w ogóle myślisz niewdzięczny gówniarzu? - warknął mój tata.
- Wiesz w jakiej sytuacji to nas stawia? Jest nam cholernie wstyd! Wyślij nam sms ze swoim aktualnym adresem, możesz sie spodziewać paczki z resztą swoich rzeczy, nawet nie próbuje pojawiać sie w domu. Gdzie popełniłam błąd? - kobieta pociągnęła nosem i się rozłączyła.
Moje oczy także żądzy łzami, Zayn szybko mnie objął jednak ja nie wiedziałem co ze sobą zrobić, siedziałem patrząc się w przestrzeń.
- Hej słoneczko powiedz coś. - poprosił Zayn.
- Oni mnie nienawidzą. - pokręciłem głową.
- Ale ja tu jestem i Cię kocham najbardziej na świecie. - powiedział przez co jeszcze więcej łez poleciało z moich oczu.
- Też Cię kocham Zee. - wtuliłem się w niego.
Całe popołudnie leżeliśmy na kanapie przytulając się, całując i rozmawiając, czułem się dobrze w tym miejscu, ale oczywiście dalej bolą mnie słowa rodziców.
- Masz jakieś plany na święta? - zagadał do mnie Zayn.
- Teraz już nie, raczej zostanę w Londynie. - wzruszyłem ramionami - A Ty?
- Jadę do domu odwiedzić rodziców i siostry. - odparł.
- Oh. - wypuściłem z siebie powietrze, bo gdzieś tam miałem nadzieję że zostanie ze mną, ale nie miałem prawa wymagać tego od niego.
- Pomyślałem sobie, że może chciałbyś pojechać ze mną? - zaproponował drapiąc sie po karku - Nie chcę żebyś spędzał święta sam, a moja mama na pewno ucieszy się, że Cię wziąłem ze sobą. - uśmiechnął się nieśmiało.
- Chwila, Twoja mama wie o nas? - zdziwiłem się.
- Wie i bardzo chce Cię poznać. - odparł.
- Chętnie pojadę z Tobą Zee. - rzuciłem się na jego szyję - Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
- Ty dla mnie dużo znaczysz i nie pozwoliłbym Ci być w święta samemu. - pocałował mnie w czoło.
- A gdybym się nie zgodził jechać do Twojej rodziny? - rzuciłem.
- Zostałbym z Tobą w Londynie. - wzruszył ramionami - Ej nie płacz. - starł kciukami moje łzy.
- Po prostu robisz ostatnio dla mnie tak dużo i nie mam pojęcia jak Ci się za to wszystko odwdzięczę. - pociągnąlem nosem.
- Wystarczy, że będziesz. - pocałował mnie delikatnie - Co powiesz na wieczorne zakupy? Teraz jest mniej osób w galerii, a ja jeszcze nie kupiłem prezentów dla rodziny. - zaproponował.
- Ogarnę się i możemy iść. - przytaknąłem.
Skończyło sie na sporych zakupach do których dołożyłem sie bo niemiałbym pojęcia co kupić rodzinie chłopaka, ale wiedziałem jedno, to będą wyjątkowe święta.
****************************
Zapraszam na mój profil, gdzie ukazał sie już prolog do mojego nowego FF Sweet lies || ziall.Miłej soboty 💕
ziallxziall
CZYTASZ
Holiday madness || Ziall
FanficNiall który mieszka w Dublinie, wyjeżdża na wakacje do swojej ciotki, która mieszka w Blackpool. Ma tam spędzić cały miesiąc razem ze swoim kuzynem Lukiem. Co się stanie, gdy spokojny chłopak pozna pewnego siebie i bezpośredniego Zayna Malika? Czy t...