Prolog

20.9K 777 89
                                    

Dziewczyna weszła do sklepu i skinęła sprzedawcy na powitanie. Skierowała się do działu z owocami i chwilę przebierała wśród czerwonych jabłek. Czekała na odpowiedni moment. Kątem oka obserwowała sprzedawcę, który odwrócił się tyłem, aby poustawiać towar na półkach. Teraz.

Dziewczyna wsunęła kilka jabłek do plecaka zarzuconego niedbale przez jedno ramię. Pospiesznie przesunęła się dalej wgłąb sklepu do działu z pieczywem. Zgarnęła chleb z półki i również wrzuciła do plecaka. Następnie, już normalnym krokiem, podeszła do chłodziarki i wyciągnęła paczkowaną szynkę i zbliżyła się do kasy. Poprzedniego dnia dokładnie przyjrzała się, czy w sklepie nie ma kamer, ale nic takiego nie zauważyła. Uśmiechnęła się do mężczyzny za ladą i wręczyła mu paczkę z szynką.

- To wszystko dla pani?- zapytał uprzejmie, na co dziewczyna skinęła lekko głową.

- Tak. Ile płacę?

Mężczyzna podał cenę, na co ona wyciągnęła z kieszeni odliczoną sumę i wręczyła sprzedawcy.

- Dziękuję i życzę miłego dnia.

- Do widzenia- odpowiedziała i powędrowała w kierunku wyjścia. Gdy już miała przekroczyc próg sklepu rozległ się donośny dźwięk. Alarm.

- Cholera- dziewczyna zaklęła cicho pod nosem. Tego nie przewidziała. Przyspieszyła kroku.

- Zaczekaj! Zatrzymaj się! Stój!

Dziewczyna rzuciła się biegiem przed siebie, nie zważając na nawoływania mężczyzny. Po chwili wtopiła się w tłum ludzi. Pędem przebiegła przez ruchliwe skrzyżowanie i wbiegła w ciemną uliczkę znajdującą się miedzy dwoma budynkami z czerwonej cegły. Czuła okropny smród wydobywający się z kontenerów na śmieci, a za plecami słyszała odgłosy samochodów przejeżdżających przez zatłoczone o tej porze ulice Nowego Jorku. Przeszła do truchtu, kiedy upewniła się, że nikt za nią nie biegnie. Zmęczona opadła na ziemię opierając się plecami o pokrytą graffiti ścianę budynku i wyciągnęła z plecaka jabłko, po czym zatopiła w nim zęby.

Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie zadowolona z dzisiejszych zdobyczy. Jules Moore wiedziała, że jeszcze trochę nie będzie chodzic głodna.



info:

Opowiadanie powstało milion lat temu i jest owocem mojej czternastoletniej wyobraźni, co jest powodem powstania miejscami pewnych nieścisłości i błędów. Zdecydowałam się jednak nic  nie poprawiać i zostawić opowiadanie takim, jakie ono powstało (może kiedyś je przepiszę na nową wersję, ta jednak pozostanie niezmienna). 

Miłego czytania wytworu mojej nastoletniej wyobraźni życzy, trochę już starsza, autorka 

New AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz