#11

9.8K 551 10
                                    

Jules

Jules podeszła do małej kuchenki stojącej w rogu pokoju i włączyła ją. Ustawiła na niej garnek z wodą i usiadła na krześle. Obok łóżka, na którym leżała Natasha dalej walały się brudne od krwi bandaże. Jules słyszała przytłumiony dźwięk płynącej wody. Dlaczego postanowiła to zrobić? Dlaczego pomogła Natashy? Dlaczego zabrała ją do siebie, zamiast pozostawić za tamtym budynkiem i mieć nadziej, że znajdzie ją Kapitan? Ale nie. Postanowiła ją tu przywlec. Tylko dlaczego? 

Dziewczyna dorzuciła do wody dwa opakowania zupki chińskiej i zamieszała. W tym samym momencie usłyszała dźwięk otwieranych drzwi, w których stanęła rudowłosa kobieta. Natasha wyglądała lepiej. Zmyła z siebie resztki zaschniętej krwi i pyłu. Wolnym krokiem podeszła do kanapy i ciężko na nią opadła. Jules podeszła z powrotem do kuchenki i nalała zupy do dwóch misek. Jedną z nich oddała Natashy, która podziękowała krótkim skinieniem głowy, a drugą zostawiła sobie. Zajęła się jedzeniem cały czas czując na sobie uważny wzrok Czarnej Wdowy. 

- Pytaj.

- Co?- Natasha popatrzyła zdziwiona na blondynkę, nie rozumiejąc o co jej chodzi.

- Przecież widzę. Masz jakieś pytanie. Więc się zapytaj, bo już nie mogę znieść tego, że cały czas się na mnie gapisz.

- Jak się nazywasz?

Jules odłożyła łyżkę do miski i wybuchnęła głośnym śmiechem, omal nie opluwając się zupą. Natasha skierowała na nią wzrok swoich zielonych oczu.

- Naprawdę?

- Naprawdę co?

- Jest tyle pytań, które mogłabyś mi zadać, a ty pytasz się mnie o tak nieistotną rzecz jak imię.

- Powiedziałaś, że mam pytać. No to pytam. Jak masz na imię?

Dziewczyna popatrzyła na rozmówczynie, już się nie śmiejąc. Natasha jednak zauważyła, że dziewczyna ani razu od rozpoczęcia rozmowy nie popatrzyła jej w oczy. Blondynka spojrzała w kąt pokoju.

- Jules. Nazywam się Jules. 

New AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz