#5

11.2K 583 12
                                    

Nowy Jork, kryjówka Jules

Jules stała na środku pokoju. W dłoni trzymała skradziony pistolet i uważnie mu się przyglądała. Był lśniący, czarny i doskonale wypucowany. Nie leżał jej zbyt dobrze w dłoni, ale Jules to nie przeszkadzało. Najwyraźniej pistolet był robiony na specjalne zamowienie dla Czarnej Wdowy. Dziewczyna wycelowała przed siebie. Właściwie nie wiedziała po co go zabrała. Na stole obok leżał jeszcze jeden, taki sam. I tak nie zamierzała z nich korzystać. Po prostu nie mogła oprzeć się pokusie zabrania ich. Coś w nich było, co przyciągało spojrzenie jej szarych oczu za każdym razem, gdy przechodziła obok.
Odłożyła broń na stół i usiadła na kanapie. Głowa wciąż bolała ja nieco po ostatnim "starciu" z Peterem. Nie chciała żeby tak się to skończyło. Utratą kontroli. Już dawno jej się to nie przytrafiło. Jules w pewnym stopniu potrafiła zapanować nad swoim umysłem, skoncentrować się na tyle, aby nie wdzierać się do myśli innych. Lecz dalej nie miała na tyle siły, żeby przez dłuższy czas używać swoich umiejętności, a każdy kolejny raz kończył się dla niej bólem głowy. Jules miała nadzieje, że jeśli uda jej się dostać do Stark Tower, to otrzyma odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Dokładniej mówiąc myślała, że znajdzie w pokoju Wandy jakieś wskazówki dotyczące umiejętności. W końcu jej zdolności w pewnym stopniu podobne do tych, które posiadała Scarlet Witch. Lecz nie znalazła nic poza dwoma pistoletami i jedzeniem. Przynajmniej o to ostatnie nie będzie musiała się narazie martwić.
Jules wstała i właśnie w momencie kiedy kierowała swoje kroki do kuchenki znajdującej się po drugiej stronie pokoju, całym miastem wstrząsnął wybuch.

New AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz