15. Jest idealna.

318 40 0
                                    

- Mamo, pomóż mi! - krzyknęłam próbując domknąć walizkę. Chyba zabrałam za dużo rzeczy, jak na siedem dni.

Nagle w progu pojawiła się moja rodzicielka ubrana w dres i ze związanymi włosami. Rzadko widują ją w takiej stylizacji.

- Źle się czujesz? - zapytałam, marszcząc brwi.

- Nie, dlaczego?

- Wyglądasz... - przerwałam - inaczej.

- Nie mam zamiaru dzisiaj nigdzie wychodzić, więc nie muszę się specjalnie ubierać. - zaśmiałam się.

- I nie rusza cię to, że za dziesięć minut będzie tutaj twój były mąż? - usłyszałam śmiech.

- Kochanie, widział mnie zaraz po twoim porodzie, to był jeszcze gorszy widok. - uśmiechnęłam się - Dobra, siadaj na walizce, a ja ją zasunę. - odparła.

W końcu udało nam się wszystko zapakować. Sprawdziłam godzinę w nowym telefonie i okazało się, że tata powinien już być. Nagle po domu rozniósł się dźwięk dzwonka. Zeszłam po schodach i otworzyłam drzwi.

- Hej, tato. - przytuliłam się do mężczyzny stojącego przede mną - Kłujesz. - powiedziałam, patrząc na jego lekki zarost.

- Nigdy tego nie lubiłaś. - zaśmiał się - To gdzie masz walizkę? - zapytał ocierają jedną dłoń o drugą.

- Na górze. - odparłam.

Po chwili mężczyzna wszedł po schodach. Złapałam za telefon i wysłałam Niallowi wiadomość.

Ja:
Podaj mi swój adres.

Niedługo później otrzymałam smsa z ulicą zamieszkania. Nie wiem, czy czas, w którym czekałam na tatę tak mi się dłużył, czy naprawdę nie było go aż tyle. Za jakiś czas skierowałam swój wzrok na dwie osoby, które śmiały się i wygłupiały. Cieszyłam się. Może tata zmienił zdanie? Może wszystko będzie jak kiedyś?

- Musimy już jechać. - odparł tata i złapał za rączkę od walizki.

Podeszłam do mamy i przytuliłam się do niej. Miałam wrażenie, że czuję od niej męskie perfumy. Może mi się wydawało? Odsunęłam się od niej i spojrzałam na jej twarz, która była promienna jak nigdy. Szeroko się uśmiechnęła. Chciałabym codziennie ją taką widzieć.

- Kocham cię. - powiedziała, a ja odwróciłam się równo z tatą.

- Ja ciebie też. - uśmiechnęłam się.

Czułam, że coś jest na rzeczy. Dobrze zbudowany mężczyzna otworzył bagażnik i włożył do niego walizkę. Dziwiło mnie, że poza moją były tam jeszcze dwie. Mój tata nigdy nie zabierał tylu rzeczy. Nagle z samochodu wysiadła wysoka blondynka, o dużych, pomalowanych na czerwono ustach. Miała bardzo krótką, jeansową spódniczkę i białą bluzkę na ramiączkach. Była młoda. Tylko kilka lat starsza ode mnie. Kim ona jest i co tutaj robi?

- Poznaj Natalie. - zmierzyła mnie wzrokiem, a na końcu sztucznie się uśmiechnęła. Zaspokaja jego potrzeby, czy jak? Nic innego nie przyszło mi do głowy.

- A to moja córka, Renesmee. - odwzajemniłam jej "wspaniały" wyszczerz i wsiadłam do samochodu. Chciałam jak najszybciej mieć ten wyjazd za sobą.

Po chwili w pojaździe znalazła się Natalie rozbierająca mojego ojca wzrokiem. Zapadła niezręczna cisza, którą po chwili zagłuszył dźwięk silnika. Czekoladowe oczy, patrzące na mnie przez odbicie w lusterku przeszywały mnie na wylot. Nie zrobiłam nic złego, prawda? Koniec końców, odjechaliśmy.

Friend is secret. ||Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz