Usiedliśmy przy drewnianym stole. Do moich nozdrzy dotarł zapach grillowanego mięsa, przez co robiłam się coraz bardziej głodna. Obok mnie siedział on. Niall Horan. Pozornie delikatny chłopak, którego życie nie oszczędzało. Niebieskooki, farbowany blondyn, kochający grę na gitarze, tak samo jak śpiew. Cudowny mężczyzna zajmujący się swoją chorą matką w każdej możliwej chwili. Po prostu ideał, o którym każdy marzy. Ale to ja go miałam tak blisko. To ja opierałam głowę o jego ramię, to ja dotykałam jego dłoni i to ja miałam możliwość zasmakowania jego różowych ust. Bardziej wtuliłam się w szarą bluzę, którą mi pożyczył. Pachniała tak dobrze. Pachniała nim. Zerknął na mnie i delikatnie się uśmiechnął. Najwspanialszy uśmiech na świecie. Tak bardzo ciekawiło mnie co myśli w tym momencie. Analizuje mnie tak samo, jak ja jego? Czy myśli o naszym pocałunku? A może wręcz przeciwnie, o czymś z innej planety? Po chwili lekko odsunął mnie od siebie, po czym wstał. Po moim ciele przeszedł dreszcz, spowodowany chłodnym powietrzem. Stanął przed moim tatą i zaoferował mu pomoc. Ciągle uśmiechali się i zawzięcie rozmawiali na jakiś temat. Niall pomógł mu nałożyć mięso na talerze i podeszli do nas. Ponownie usiadł obok mnie. Obserwowałam jego ruchy, kompletnie zatracona jego szerokim uśmiechem na twarzy. Jak to możliwe, że chłopak, którego praktycznie opuszcza najbliższa osoba, nadal uśmiecha się i normalnie funkcjonuje? Wskazał na kawałek mięsa, leżący na niebieskim talerzu. Potraktowałam to jako groźbę, ale nie musiał długo mnie przekonywać. Złapałam za widelec i pochłonęłam pierś z kurczaka. Złapałam się za brzuch i spojrzałam na niebieskookiego, który właśnie zajadał się swoją trzecią porcją. Szczęście aż kipiało od niego. Gdzie podział się ten chłopak, którego spotkałam parę mięsięcy temu? Ten, który uważał mnie za szkolną gwiazdę i twierdził, że nie powinniśmy się przyjaźnić? Wydaje mi się, że to jest ten sam Niall, co wcześniej. Po prostu byłam zaślepiona gwiazdami, które swoim światłem odciągały mój wzrok od największej - Słońca. Blondyn spojrzał na mnie. Słyszy moje myśli? Jeżeli tak, to dobrze słyszałeś. Niall, jesteś moim Słońcem. Chłopak lekko się zaśmiał i w końcu przemówił.
- Coś się stało? - zapytał.
- Dlaczego? - zmarszczyłam brwi.
- Od początku nic nie mówisz. - odparł i odstawił pusty talerz.
- Idziemy do siebie. - powiedział mój tata, łapiąc za rękę Natalie, na którą nie miałam ochoty patrzeć.
Obserwowaliśmy jak się oddalają. W końcu zostaliśmy sami. Tylko ja i on.
- Cieszę się, że tu jesteśmy. - powiedziałam kierując wzrok na jego dłonie - Razem. - złapałam za jedną. Jego oczy jakby się zaświeciły.
- Ja też, Rene. - przerwał - Nawet nie wiesz jak bardzo.
Uśmiech sam wkradł się na moje usta. Jego twarz jednoznacznie wskazywała na to, że chce coś powiedzieć, ale co?
Nagle dostałam wiadomość. Złapałam za telefon i odblokowałam ekran.Ryan:
Zastanowiłaś się? Wiem, że nalegam i właśnie pytam Cię o to w smsie, ale nie mogę dłużej wytrzymać...Kompletnie zapomniałam! Blondyn spojrzał na mnie dziwnie. Kiedyś wspominałam mu o Ryanie, ale zawsze pomijałam, że jest we mnie zakochany. Ups?
- Nad czym się miałaś zastanowić? - zapytał z wyrzutem.
- Um... - podrapałam się po głowie - Ryan wyznał mi, że - zrobiłam krótką przerwę - mu się podobam.
- Że mu się podobasz, czy że cię kocha? - zapytał.
- A co to za różnica? - westchnęłam.
- Zasadnicza, Rene.
- Że mnie kocha. - skupiłam wzrok na ekranie.
- Nic mi nie powiedziałaś? - zapytał.
- Po co miałam ci mówić?
- Po co? - zaśmiał się i wstał, a ja zaraz po nim.
- Co by to zmieniło? - założyłam ręce na wysokości piersi.
- Wszystko! - prawie krzyknął, przez co się wzdrygnęłam.
- Niall. - położyłam dłoń na jego ręce - Ta kłótnia jest bez sensu.
- Bez sensu? - zapytał zabierając dłoń.
- Możesz przestać powtarzać moje słowa? - przewróciłam oczami - Tak, bez sensu. Nie chciałam ci mówić, bo to i tak nie ma znaczenia. - zmarszczył brwi.
- Jednak lepiej by było, jakbyś mi powiedziała. - zaczął odchodzić.
- Dlaczego? - zapytałam, prawie płacząc - Dlaczego to dla ciebie takie ważne?
- Bo - zatrzymał się i odwrócił. Patrzyliśmy przez chwilę na siebie, aż w końcu pokręcił głową ze zrezygnowaniem. - Nieważne. - odszedł.
Zostawił mnie samą z głową pełną myśli. Dużą ilością pytań, na które nie potrafiłam odpowiedzieć. Dlaczego nie powiedział mi prawdy? Oczekuje ode mnie szczerości, a sam nie potrafi mnie nią obdarzyć? Siedziałam i wpatrywałam się na wyświetlacz telefonu. Nie napisałam ani słowa. W końcu zebrałam się i zaczęłam stukać.
Ja:
Ryan, jesteśmy przyjaciółmi. Wolę, żeby tak zostało. W Twoim życiu na pewno pojawi się ktoś kto z czasem zajmie moje miejsce. Tak, kocham cię, ale jak brata. Chcę, żeby było między nami dobrze...Czekałam na odpowiedź, a ręce trzęsły mi się ze stresu. Minuty mijały, a odpowiedzi brak. To nie jest koniec naszej znajomości, prawda? Wstałam zostawiając telefon na stole.
Skierowałam się do domku. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Siedział na kanapie i oglądał mecz piłki nożnej. Zamknęłam za sobą drzwi i po prostu stałam. Myślałam, jak zacząć rozmowę. W końcu telewizor się wyłączył. Niall wstał i podszedł do mnie. Jego wzrok ciągle błądził po podłodze.
- Przepraszam. - powiedział przenosząc wzrok na moje oczy.
- Jest w porządku. - odparłam.
- Nie chciałem, żeby tak wyszło. - podszedł bliżej.
Ukradkiem spojrzał na moje usta. Obserwowałam każdy jego ruch. Zagryzłam od środka wargę.
- Co robisz? - zapytałam, gdy jego dłoń powędrowała na mój policzek.
- Kończę to, co zacząłem. - wpił się w moje usta.
W takich sytuacjach ludzie mówią, że mają "motylki w brzuchu". Ja ich nie miałam. Zamiast nich było pieprzone stado wściekłych wiewiórek, walczących o jednego, ostatniego orzeszka. Włożyłam dłoń w kosmyki jego włosów i pociągnęłam za końcówki, przez co chłopak mruknął. Jego dłoń spoczywała na moich plecach, powoli kierując się w stronę pośladków. Normalnie by mi to przeszkadzało, ale w tamtym momencie było inaczej. Było... przyjemnie. Jego usta zjechały na moją szyję. Całował ją, ssał, zagryzał. Czułam się tak, jak nigdy. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Ponownie połączyliśmy nasze usta w jedność. Chłopak przycisnął mnie do ściany i złapał za udo. Nasze języki toczyły krótką wojnę, którą wygrał niebieskooki. Nie wiedziałam, że jest taki dobry w te klocki. Moja dłoń spoczywała na jego karku. Totalnie mu się oddałam. Miałam do niego zaufanie. Byłam skłonna zrobić wszystko w tamtej chwili. Nawet, gdybym tego miała później żałować.
Ryan:
Mam nadzieję, że Niall da Ci szczęście, którego ja nie jestem w stanie Ci ofiarować. Przepraszam, że znowu robię bałagan w Twoim życiu. Powinienem już zniknąć?
Dum, dum, dum....
Możecie napisać co o tym sądzicie, czy coś ;)
No to ten tego... do następnego mordeczki💋
Kaateupp.
![](https://img.wattpad.com/cover/79976929-288-k585727.jpg)
CZYTASZ
Friend is secret. ||Niall Horan
Fanfic[SKOŃCZONE✔] Życie popularnej dziewczyny w szkole zostaje przewrócone o 180 stopni, gdy poznaje chłopaka o imieniu Niall. Okazuje się, że blondyna i Renesmee bardzo dużo łączy. Mają podobne zainteresowania, takie samo poczucie humoru i wolny czas sp...