55. Zawsze mamy siebie.

177 35 13
                                    

N I A L L

[Victoria & James - 12 lat]

Zaniosłem brudny talerz do kuchni i wróciłem do mojego syna, który grał w coś na xboxie. Usiadłem na kanapie obok niego i utkwiłem wzrokiem w ekranie.

- To co? - zapytałem - Masz jakieś fajne dziewczyny w klasie?

Zatrzymał grę i spojrzał na mnie. Jego oczy były przymrużone.

- Serio? - podniósł brwi.

Po chwili lekko zaśmiał się pod nosem.

- Nie, tato. Nie mam żadnych fajnych dziewczyn w klasie. Wszystkie są głupie. - prychnął.

- Nie mów tak. - powiedziałem stanowczo.

- Przepraszam. - mruknął pod nosem.

- Pamiętaj, że do każdego należy mieć szacunek. Nieważne czy ktoś jest czarny, czy biały. Albo czy kocha kogoś tej samej płci. Po prostu ich szanuj. - chłopiec przytaknął i spojrzał na mnie.

- Tato...

- Tak, synku? - uśmiechnąłem się.

- A pamiętasz jak jakiś pan uderzył lekko w nasz samochód? Wtedy nazwałeś go skur... - przerwałem.

- Poza tym panem. Szanuj wszystkich poza nim.

- Dobrze. - zaśmiał się.

[Victoria & James - 16 lat]

Siedziałem w moim pokoju, gdzie próbowałem wymyślić dalszy ciąg piosenki. Przygryzłem górną część ołówka i wyjrzałem za okno. Moją uwagę przykuł czarny mustang. Nagle wysiadł z niego wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Jego włosy były ułożone na żel, a ubrany był w drogie ciuchy. Nagle otworzył drzwi po drugiej stronie i wtedy wysiadła jakaś brunetka. Zmarszczyłem brwi. Wtedy pomyślałem: "Ma kurtkę jak moja córka.", ale ona wcale nie miała tej samej kurtki, ona nią była. Energicznie wstałem. Oparł ją o samochód i wpił się w jej usta. Zszedłem na dół i już miałem wyjść z domu, kiedy drzwi wyjściowe otworzyły się.

- Kto to? - zapytałem od razu.

Victoria była przez chwilę zaskoczona, może nawet przestraszona. Jednak momentalnie jej twarz przybrała zły wyraz. Założyła ręce na wysokości klatki piersiowej i spojrzała na mnie spod swoich pomalowanych rzęs.

- Mój chłopak. - uśmiechnęła się chytrze.

Dobrze wiedziała, że mnie to zdenerwuje.

- Od kiedy? - podniosłem jedną brew.

- Od pół roku, tato. - przewróciła oczami.

Naprawdę? Przez pół roku się z tym kryła? Jak mogłem tego nie zauważyć? Stałem i wciąż wpatrywałem się w nią.

- Nie wiem, czy on jest dla ciebie odpowiedni.

- Słucham? - zaśmiała się - Mamo! - zawołała.

Po chwili do pomieszczenia weszła moja piękna żona.

Friend is secret. ||Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz