24. Ładnie pachniesz.

295 36 4
                                    

Przekroczyłam próg domu, a do moich nozdrzy dotarł zapach pieczonego ciasta. Smarszczyłam brwi. Od kiedy moja mama piecze cokolwiek? Od kiedy ona w ogóle przebywa w kuchni?
Zdjęłam buty, które były powodem bólu moich stóp. Skierowałam się do pomieszczenia, z którego dobiegał ten wspaniały aromat.

- Babcia? - zapytałam, widząc siwą czuprynę.

- Moja jedyna wnuczka? - odwróciła się w moją stronę i rozłożyła ręcę. Z uśmiechem na twarzy podeszłam bliżej i przytuliłam ją do siebie.

- Co tutaj robisz? - zapytałam po chwili.

- Przyjechałam. - przerwała - Stawiam, że mama nic ci nie przyrządza, więc zrobiłam ciasto. - odparła wskazując na szarlotkę, znajdującą się na talerzu.

- Tęskniłam za twoimi ciastami. - powiedziałam, wspominając każdą wizytę u rodzicielki mojej mamy. Zabrałam talerzyk z szafki i nałożyłam sobie na talerz kawałek. Po chwili poczułam cudowny smak jabłecznika, który był specjalnością staruszki.

- Jak ci mijają wakacje? - zapytała zaparzając herbatę.

- W porządku. - uśmiechnęłam się - Wczoraj wróciliśmy z tygodniowego wyjazdu w góry.

- Wróciliśmy? - zapytała naciskając na dwie ostatnie litery.

- Ja, tata, koleżanka taty i mój przyjaciel, Niall. - powiedziałam zabierając tacę z filiżankami herbaty i kierując się w stronę salonu.

- Koleżanka taty? - zmarszczyła brwi.

- Natalie. - rozłożyłam wszystko na stole i usiadłam na kanapie, a zaraz obok mnie znalazła się kobieta.

- Twoja mama nic nie wspominała. - skrzywiłam usta.

- Bo ona nic nie wie. - wzięłam łyk herbaty.

- Rozumiem. - przytaknęła - A Niall? - zapytała - Powiedz mi coś o nim.

- Um... - podrapałam się po karku - Pochodzi z Irlandii, jest w moim wieku, gra na gitarze i śpiewa, do tego jest bardzo opiekuńczy i zawsze można na niego liczyć. - kobieta posłała mi uśmiech, trzymając w dłoni filiżankę z cieczą.

- Długo się znacie? - upiła łyk herbaty.

Nie chciałam jej okłamać, a dokładnie nie wiedziałam jak to ująć... Sama dokładnie nie wiedziałam ile trwała nasza znajomość przed wypadkiem.

- Można tak powiedzieć. - uśmiechnęłam się nieśmiale.

Nagle w domu rozbrzmiał dźwięk zamykających się drzwi. Wymieniłam spojrzenia z babcią i spojrzałam w stronę wyjścia z salonu. Po chwili pojawiła się tam moja rodzicielka, na którą nadal byłam zła. Weszła do pomieszczenia i dosiadła się do nas. Na jej twarzy widoczne było zmęczenie, zapewne wywołane pracą.

- Będę u siebie. - wstałam.

- Zostań z nami. - zabrała głos siwowłosa.

- Jestem zmęczona. - posłałam przelotne spojrzenie blondynce.

- W takim razie, dołącz do nas jak odpoczniesz. - powiedziała z uśmiechem.

Opuściłam pomieszczenie i schodami skierowałam się do, tak zwanego, "mojego królestwa". Swobodnie opadłam na łóżko i swój wzrok skierowałam na sufit. Przez moją głowę przeleciał cały wyjazd z tatą i Niallem. Teoretycznie była tam jeszcze Natalie, ale wolę wyobrażać sobie ten czas bez niej. Ciągle wracałam do wieczoru, gdy byliśmy tak blisko siebie. Chciałabym to powtórzyć. Znowu poczuć go tak blisko siebie, albo i nawet bliżej. Patrzeć w jego niebieskie oczy, dotykać jego delikatnej skóry, całować jego miękkie usta i zostawiać ślady na jego skórze. Codziennie rano budzić się obok niego i widzieć tę uroczą, napuchniętą twarz. Słyszeć, jak zachrypniętym głosem mówi "dzień dobry" i składa pocałunek na moim policzku. Wspólnie spożyć śniadanie przy stole, a później... Właśnie, co później? To chyba już nieważne. Każda chwila przy nim byłaby najcenniejsza. Przymknęłam oczy i usiadłam. Ciągle miałam to przed sobą... Idealny błękit jego oczu, który doprowadzał mnie do szału.

^^^

- I jak? - zapytała biorąc czekoladowe ciasto w dwa palce.

- Nadal nic. - spojrzałam za szybę, obserwując przechodniów, którzy z parasolkami uciekali przed deszczem.

- Totalnie nic? - zmarszczyła brwi.

- Pamiętam jedynie imię jego mamy.

- To już coś. - odparła biorąc gryz.

- W takim tempie, to moja pamięć wróci za 12 lat. - prychnęłam.

- Spokojnie, Niall ci pomoże.

- Chelsea, a jeżeli sobie nie przypomnę? - oparłam policzek o dłoń i zmarszczyłam lekko brwi, martwiąc się o nadchodzącą przyszłość.

- Bez przesady. - przerwała - Za bardzo to przeżywasz.

- Tak myślisz?

- Tak. - zamoczyła usta w czarnej kawie - Ty i Niall jesteście blisko. To tylko pomoże ci w przywróceni pamięci.

Chociaż nie byłam do końca niczego pewna, postanowiłam przyznać jej rację. Bardzo mnie zmotywowała. Cieszę się, że mogę mieć kogoś takiego blisko siebie.

- Dziękuję. - odparłam lekko się uśmiechając.

Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 16:00.

- Muszę już iść. - wstałam i zawiesiłam torebkę na ramieniu.

- W takim razie do jutra. - uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.

- Ty nie idziesz? - zapytałam, widząc, że blondynka nigdzie się nie rusza.

- Posiedzę sobie jeszcze chwilę.

- Okej. - mruknęłam i opuściłam lokal.

C H E L S E A

Pusto wpatrywałam się w filiżankę mocnej kawy, której smak nadal czułam w ustach. Zastanawiałam się ile tak jeszcze wytrzymam. Ciągle pomagałam Renesmee, chociaż nie umiałam pomóc samej sobie. Ile jeszcze dam radę to pociągnąć?
Przecież wszyscy wiemy, że jej pamięć już nie wróci. Chciałam ją podbudować na duchu, tworząc coś przeciwnego do rzeczywistości. Wiem to ja, wie Niall, jej rodzice... Chłopak nadal stara się wszystko odbudować, ale stąpa po bardzo cienkim lodzie. Jej pamięć już nie wróci i powinien się z tym pogodzić.
Tak, ja i Renesmee byłyśmy blisko przed wypadkiem. Później pojawiłam się w jej życiu i razem stałyśmy się szkolnymi gwiazdeczkami. Ta zielonooka brunetka stała się idolką dla wielu młodszych dziewczyn. Zawsze stałam w jej cieniu, ale nie przeszkadzało mi to.
Razem z Niallem postanowiliśmy spróbować. Była lekka nadzieja, która powoli już gaśnie. Chciałabym kiedyś poznać mężczyznę, który zostanie ze mną, jak Niall z Renesmee. Widać, że kocha ją całym sercem. W końcu pokochał ją w tak prosty sposób, a nie przestał do tej pory. Przez cztery lata próbował o niej zapomnieć, ale nie potrafił. Było tylko gorzej. Pamiętam co powiedział po ich pierwszym spotkaniu na ławce, gdzie zabrał ją na pierwszą randkę: "Zauważyła mnie. W pierwszej chwili nawet pomyślałem, że wszystko pamięta, skoro przyszła właśnie tam. Do naszego miejsca.".
Wszystkie jego piosenki są o niej. Nadal trzyma wszystkie wspólne zdjęcia. Miałam złe przeczucie co do jego planu. Nadal mam wrażenie, że to nie wypali. Mam nadzieję, że nie mam racji...

N I A L L

Otworzyłem drzwi i wpuściłem brunetkę do środka. Pomogłem jej zdjąć mokrą kurtkę i powiesiłem ją na wieszaku. Zabrałem ją do swojego pokoju, gdzie naszykowana była dla nas kolacja. Nie, nie było żadnych świec. Zwykłe kanapki i herbata. Chciałem, żebyśmy ten wieczór spędzili zwyczajnie. Usiadłem na łóżku i przyciągnąłem ją do siebie.

- Ładnie pachniesz. - odparła, a kąciki moich ust podniosły się. Zawsze lubiła moje perfumy. Powiedziała to, nie mając świadomości, że przez jakiś czas nie poczuje ich zapachu.

Możecie zostawić po sobie ślad w postaci gwiazdki lub komentarza ;)
Kaateupp.

Friend is secret. ||Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz