39. Wszystkiego najlepszego, kochanie.

264 35 4
                                    

N I A L L

- Niall, wychodzę. - usłyszałem, przez co wybudziłem się ze snu.

Otworzyłem oczy i przetarłem je rękoma.

- Co mówiłaś? - ziewnąłem.

- Wychodzę, będę wieczorem. W kuchni masz śniadanie. - pocałowała mnie przelotnie w usta i wyszła.

Jęknąłem i zerknąłem na zegarek, który wskazywał godzinę 13:00. Jak to możliwe, że spałem tak długo?
Zwlekłem się z łóżka i zabrałem z szafy czystą bieliznę, po czym udałem się do łazienki, gdzie zrobiłem szybki prysznic.

Ubrany jedynie w bokserki, zszedłem po schodach do kuchni. Na blacie dostrzegłem omlet, przygotowany przez moją dziewczynę. Zabrałem talerz, a na miejscu, gdzie wcześniej stał zobaczyłem kartkę. Wziąłem ją i rozłożyłem jedną dłonią.

Wszystkiego najlepszego z okazji naszej rocznicy!
Kocham Cię xx
R.

Westchnąłem i odłożyłem kawałek papieru na poprzednie miejsce. Wszedłem do salonu i usiadłem przed telewizorem. Pochłonąłem całe śniadanie, podczas oglądania telewizji.

R E N E S M E E

- Ale to jest piękne! - pisnęła moja rodzicielka.

- Starałam się. - uśmiechnęłam się.

Z pomocą kobiety zapakowałam przedmiot w papier ozdobny i odstawiłam na bok. Zasiadłyśmy do stołu.

- Twojemu tacie w końcu przejdzie. - powiedziała, po czym upiła łyk wody.

- Nadal nie rozumiem o co mu chodzi. Minął przecież rok, a ja podjęłam jedynie własną decyzję. - odparłam błądząc widelcem po talerzu.

Po zjedzonym posiłku, Anne sprzątnęła wszystkie brudne naczynia, po czym zniknęła za ścianą.

- Czemu taty nie było na obiedzie? - zapytałam.

- Jest bardzo chory... - powiedziała z ironią.

- Ma katar? - zaśmiałam się.

- Dokładnie.

- Chyba każdy facet tak wyolbrzymia. - westchnęłam.

Usiadłyśmy na kanapie w salonie i zaczęłyśmy przeglądać zdjęcia rodzinne. Wyglądaliśmy na nich na naprawdę szczęśliwych.

N I A L L

Udałem się w kierunku drzwi, usłyszawszy dzwonek do drzwi. Nacisnąłem na klamkę, a drewniana powłoka przesunęła się, ukazując bruneta z burzą loków na głowie.

- Ubieraj się. - powiedział od razu.

- Co jest? - zmarszczyłem brwi.

- Chodź, napijemy się czegoś.

- Um... Okej. - mruknąłem i otworzyłem szerzej drzwi.

Brunet wszedł do środka, a ja skierowałem się w kierunku schodów, żeby ubrać coś na siebie. Po chwili wróciłem odziany w zwykły biały T-shirt i szare spodenki.

Friend is secret. ||Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz