Bad Time

31 3 0
                                    

Właśnie podjechałam pod dom. Moja mama wskoczyła do auta i pojechałyśmy na zakupy. Mamy rok szkolny i jest jesień ale jest mega ciepło, więc kiedy zauważyłam w sklepie śliczne sandałki na platformie moja mama się nie wahała tylko wyrwała mi je z ręki i pobiegła do kasy jak malutkie dziecko. Jest najlepszą mamą na świecie. Dowiedziałam się że chciała wyjechać na tydzień gdzieś za granicę, bała się tylko zostawiać mnie samą na tak długo. Powiedziałam jej żeby się o mnie nie martwiła, kiedy mam jedzenie, pieniądze i przyjaciół wokół wszystko jest dobrze i daje rade, a jej przydadzą się wakacje. Powiedziałam jej że muszę zajść do księgarni, więc biegiem poleciała kupić bilet który w razie czego zarezerwowała. Kiedy weszłam do księgarni poczułam mój ukochany zapach, zapach książek. Przechodząc między regałami delikatnie muskałam grzbiety i kartki, jakby były najdelikatniejszym i najcenniejszym skarbem na świecie. Po kilku minutach znalazłam tą która wydawała mi się odpowiednia. Ruszyłam do kasy, po czym po raz ostatni zaciągnęłam się tym powietrzem i wyszłam. Od razu spostrzegłam swoją kochaną mamę idącą w moją stronę. Zrobiłyśmy resztę zakupów i w świetnym humorze pojechałyśmy do domu. Mama poszła się pakować, a ja odrabiać lekcje. Wieczorem zamówiłyśmy pizzę z hawajską, obie za nią przepadamy, potem zrobiłyśmy sobie karaoke. Mama miała wyjechać na lotnisko rano, wtedy kiedy ja do szkoły, więc zdążyłyśmy jeszcze zjeść razem śniadanie. Kiedy wchodziłam do szkoły usłyszałam cichutki płacz, bardzo szybko zobaczyłam że to moja przyszywana siostra, Ronnie. Pobiegłam w jej kierunku i w pełnym strachu spytałam ją co się stało. Tego co mi powiedziała się nie spodziewałam, Ronnie się wyprowadza. Jej mama została ponoć przeniesiona do innego miasta daleko od Lincoln. Maggie przepraszała Ronnie chyba z milion razy tego dnia. Napisałam mamie o wszystkim. Poszłam z przyjaciółką do higienistki po jakąś ziołową tabletkę na uspokojenie. Z tego wszystkiego mnie samej delikatnie po policzkach zaczęły spływać łzy, minęło tylko kilka miesięcy od kiedy się pogodziłyśmy od tego czasu jest mi tak bliska a teraz jej nie będzie. David nie będzie miał dla mnie teraz tyle czasu. Mama mówiła mi że będzie miała masę pracy, Sharky zostanie u babci, a ja? To jest jakiś nieśmieszny żart. Kiedy wyciągałyśmy rzeczy z szafki na lekcje do szkoły przyszli chłopcy. Trzymali się za ręce i uśmiechali promiennie to mnie troszeczkę pocieszyło. Ronnie uśmiechnęła się na ich widok przez łzy. Gdy nas zauważyli od razu do nas przybiegli i zaczęli przesłuchanie. Ronnie opowiedziała im o wszystkim a ja starałam się ją uspokoić delikatnie głaszcząc ją po włosach. Widziałam w ich oczach ogromny smutek, oni byli silniejsi niż my. Ustaliliśmy że w piątek robimy mega imprezę. Całą sobotę natomiast spędzamy we czwórkę. Moi przyjaciele poszli na lekcje, niestety moja pierwsza lekcja  była osobno. Poczułam jeszcze dwie łzy spływające po moich policzkach kiedy usłyszałam piskliwy głos Sary:

- Co frajerko? Czemu ryczysz? Czyżby przez to, że Danny nie chciał takiej idiotki jak ty? 

- Sara zamknij się!- odwarknęłam, czując jak krew pulsuje mi w żyłach. 

- Bo co? Ilu już chłopakom dałaś dupy? Ponoć łatwa jesteś hahaha

- SARA zamknij się dziwko! Nie jestem taka jak ty.- wrzasnęłam po czym poczułam jej dłoń na moim policzku. Uderzyła mnie.

- Jeszcze raz nazwiesz mnie dziwką to...- nie zdążyła skończyć bo wzięłam zamach i oddałam jej z większą siłą. Rzuciła się na mnie i po chwili obie biłyśmy się na korytarzu jakbyśmy były na ringu. Po chwili jednak ktoś nas od siebie odciągnął. Ją Cris ten mały pasożyt, chciałam się rzucić też na niego ale dalej czułam na sobie czyjeś ramiona i zapach. To był znajomy zapach, Chad. Z moich ust ciekła krew, byłam poobijana i podrapana. Zabrał mnie do higienistki. Powiedział, że wszystko słyszał ale nie powinnyśmy były robić tego w szkole. Momentalnie wybuchłam wykrzyczałam mu wszystko co się wtedy zebrało, kiedy skończyłam brakło mi tchu. Po chwili przytulał mnie oplatając mnie całą swoimi ramionami i szepcząc m do ucha:

- Mia, spokojnie, wszystko będzie dobrze.- Po czym ujął w ręce moją twarz, spojrzał mi w oczy, uśmiechnął się nieśmiało i pocałował w czoło. Takiego go chyba nie znałam. 

Mia Rain- Czas powiedzieć to na głos.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz