Niby nie jesteśmy razem ale poczułem się jakbym ją zdradził. Byłem głupi, muszę to jakoś odkręcić nie wiem jak ale to odkręcę. Kocham ją do cholery. Co mnie napadło? Po co ja tu przylazłem mogłem się spodziewać że to się tak skończy. Jestem pieprzonym dupkiem. Wybiegłem z tego cholernego miejsca i wsiadłem do samochodu. Zajechałem do kwiaciarni i kupiłem bukiet pięknych niezapominajek. To ulubione kwiaty Mii, uwielbiała je. Na dworzu zrobiło się bardzo ciepło, w końcu już wiosna. Za tydzień, 7 kwietnia Mia ma urodziny. Tymczasem leży w śpiączce w szpitalu, będąc w ciąży z gwałtu. A ja? Ja pieprzę się po pijaku z jedna z najbardziej znanych mi dziwek, zapominając o mojej ukochanej. Od razu pojechałem tam gdzie moje miejsce. Do niej. Wszedłem do sali i usiadłem na łóżku. Kwiaty wstawiłem do wazonu, który dostełem od pięgniarek. Siedziałem patrząc na nią, jej skóra była blada, okolice oczu czerwone. Jej czekoladowe, radosne oczy były zamknięte, miękkie, pełne, brzoskwiniowe usta popękały. Leżała nieruchomo, jakby nie żyła, że jednak tak nie było pokazywały funkcje życiowe na monitorze podłączonym do M, oraz poruszająca się delikatnie klatka piersiowa. Po moim policzku zaczęły płynąć słone łzy. Nagle ktoś położył mi rękę na ramieniu, wyczułem perfumy i już wiedziałem kto to. Pocałowałem delikatną jak papier dłoń Mii i wyszedłem z sali razem z moim towarzyszem.
- David...- zacząłem.- ja nie wiem czy powinienem tu być.
- Czemu miało by cię tu nie być? Uratowałeś ją.
- David ja odwaliłem wczoraj beznadziejną akcję...
- O czym ty mówisz??
- Byłem załamany, pojechalem w moje szczęśliwe miejsce a potem pod wpływem chwili pojechałem pić do klubu... ja się ostro spiłem tańczyłem... podbijało do mnie pełno lasek..każdej dawałem kosza ale z tego wszystkiego, z nadmiaru zdarzeń przez które prawie wybuchłem, wypiłem cholernie dużo. Potem mało pamiętam. Ale z karteczki leżącej obok łóżka na którym zasnąłem w jednym z pobocznych pokoików dowiedziałem się że pieprzyłem się z Olivią.
- Że co? Wykorzystała to że się spiłeś? Ta szmata nigdy nikogo sb nie odpuści bo oczywiście mówisz o Blunt nie?
- Ta. Kiedyś wepchnęła mi się do łóżka a ja będąc rasowym playboyem nie wyganiałem jej bo mi to w sumie pasowało. Eh gdybym mógł cofnąć czas chodźby do wczoraj to wszystko bym zmienił. Ja na prawdę ją kocham, chcę z nią być, być przy niej. Jeśli urodziłaby to dziecko pomógłbym jej je wychować. Jestem pieprzonym dupkiem.
- Nie Chad, nie jesteś. Jesteś zagubiony. Jesteś zagubionym człowiekiem. Widzę jak obecność Mii ci pomaga, a jej cierpienia i to że jest źle na ciebie wpływa. Jesteś zdruzgotany.
- Też byłem np. przez Jasona, śmierć Thomasa, Danny'ego. Te całe porwanie i Mia w szpitalu. Dla mnie to też ciężkie. Ja ci wybaczam. Mam nadzieję że Mia też to zrobi, bo widzę jak ci na niej zależy.
- Dzięki David, przepraszam że byłem dla ciebie takim chujem.
- Ej spoko, wejdziemy do niej?
- Tak, przy niej jest moje miejsce.**** Po Południe****
Chodziłem po szpitalu w nerwach, była tu Angela, Naomi i Sam. Siedziałem oddychając głęboko kiedy zadzwonił mój telefon.
- Hej skarbie.- odezwał się sztuczny dziwkarski głos.
- Czego chcesz Olivia?
- No jak to czego? Kiedy się widzimy znowu? Zabierzesz mnie na randkę?
- Co?! Czy ciebie posrało do reszty? Pozwoliłaś mi się spić i wykorzystałaś.
- Nie mów że nie chciałeś.
- Nie chciałem!!! Do cholery, ty durna szmato. Nie zbliżaj się do mnie więcej. Jesteś obrzydliwa, czuję do siebie obrzydzenie myśląc o tym że to z tobą zrobiłem.
- Było zajebiście. Pragnę Cię Chad.
- Nie dzwoń, nie pisz, nie zbliżaj się do mnie. Jesteś dziwką.
- Ej wypraszam sobie. Czemu mnie nie chcesz? Masz jakąś laske czy co??!!
- A żebyś wiedziała. A z dziwką nie przesadziłem, pieprzysz się z każdym. Kiedyś powiedział mi o tym Cris. A ja powiedziałem reszcie chłopaków, bo nie wiadomo co ze sobą nosisz.
- Ty chuju!!! Zapłacisz mi za to!! Jeszcze będziesz mnie przepraszał i błagał na kolanach.
- Ta ta, nara szmato.
Od razu zablokowałem numer tej psycholki. Wszedłem z powrotem do sali i siadłem przy Mii. Patrzyłem na nią z bólem, stwierdziłem że opowiem jej o wszystkim co się wczoraj wydarzyło.
-.....Tak bardzo żałuję. Kocham Cię, nikogo nigdy tak nie kochałem. Zmieniłaś mnie. Zmieniasz. Wróć do mnie. Wybacz mi. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - usłyszałem zachrypnięty, utęskniony głos
- Doktorze, obudziła się.- krzyknąłem uradowany.- Tak bardzo się bałem i tak bardzo tęskniłem, jestem pieprzonym dupkiem.
- Chad nie mów tak. Słyszałam wszystko co mi tutaj powiedziałeś, ja rozumiem. Wybaczam ci. Tylko mnie nie zostawiaj. - mówiła delikatnie.
- Nigdy!- odpowiedziałem i poczułem jej delikatną dłoń na moim policzku. Uśmiechnąłem się.
-Uwielbiam twoje dołeczki w policzkach, są takie słodkie.
- Ja uwielbiam cię całą.- przyglądała mi się tymi czekoladowymi oczami i uśmiechała.
Do Mii podszedł Dr Halley.
- Mia. Jak się czujesz?
- Obolała i odrętwiała.
- Boli cię brzuch?
- Lekko.
- Mam dla ciebie informację.
- Boję się. - szepnęła do mnie.
- Jestem tuż obok.- odpowiedziałem całując jej knykcie.
- Otóż Mia... to dziecko jest chore. Płód został uszkodzony, poprzez następny gwałt. Płód miał kilka dni. Jeszcze żyje... ale umrze dzisiaj albo jutro.
- Nie wiem czy mam się cieszyć czy nie.
- Dziecko poza uszkodzeniem było ciężko chore. Dożyłoby tylko kilku lat.
- Dobrze rozumiem doktorze. Czy to znaczy że będę musiała je urodzić gdy umrze?
- Nie. W tym przypadku płód, który jest niewielki usunie się sam. To będzie wyglądała jakbyś dostała miesiączki.
- Dobrze, dziękuję. Mam jeszcze pytanie.
- Tak słucham panno Rain.
- Kiedy mnie wypiszecie?
- Za 1/2 dni
- Okej.
Byłem w lekkim szoku. To dziecko umrze. I to z winy jego ojca. Przynajmniej Mia nie będzie musiała go oglądać. To chyba by ją zabiło. Spojrzałem na nią pełen czułości i wzrokiem szukałem na jej twarzy odpowiedzi na to czy mogę ją pocałować. Lekko zbliżyła się do mnie i uśmiechnęła. Zbliżyłem swoje usta do niej i delikatnie z czułością zacząłem całować. Tak bardzo tęskniłem. Była niesamowita, zmieniała mnie. Kiedy odczepiliśmy się od siebie, Mia podała mi swoją dłoń. Złapałem ją i splotłem nasze palce. Chciałem ją spytać o jedną ważną dla mnie rzecz ale bałem się. Mia zaczęła mrużyć oczy, poprosiłem żeby się zdrzemnęła, posłuchała mojej prośby. Wyszedłem na korytarz gdzie spotkałem całą grupę: Davida, Sama, Naomi, Angele, Kristy, Panią Green i Moją mamę. Przywitałem się ze wszystkimi, powiedziałem im o tym że Mia się obudziła i o tym co powiedział Dr Halley o dziecku. Ich reakcja była taka sama jak nasza. No cóż ciężki temat.**** 2 godziny później****
Wszyscy poszliśmy zjeść obiad w barku. Porozmawialiśmy trochę. Wszyscy stwierdzili że zostawią mnie z Mią sam na sam i w razie czego mam dzwonić. Zatrzymałem jednak 2 osoby.
- David, Mamo zaczekajcie. Mamo chcę zrobić to co miałem zrobić dawno temu.
- To bardzo dobrze cieszę się.
- yyy o czym mowa?
- David pojedziesz z moją mamą do domu na chwilkę? Ona ci cod da a ty mi przyniesiesz okej?
- Spoczko ale jak przyjade to mi tłumaczysz co i jak.
- Okej, okej. - uśmiechnąłem się. Musiałem nabrać odwagi i to zrobić. Po jakichś 10 minutach David był z powrotem z małym zawiniątkiem. Przekazał mi nawet nie zaglądając do środka.
- David mogę potem? Najpierw chciałbym pójść do Mii.
- Jasne stary, trzymaj się i pisz potem.
- Spoko.
Wszedłem do sali. Mia nie spała. Pielęgniarka podłączyła ją do kroplówki. Podszedłem do łóżka i pocałowałem szatynkę w czoło. Otworzyłem zawiniątko a z moich ust zaczęło wydobywać się pytanie....
CZYTASZ
Mia Rain- Czas powiedzieć to na głos.
Teen FictionMia Rain to nastoletnia dziewczyna rozpoczynająca naukę w liceum. Mieszka w Lincoln w stanie Nebraska. Ma małe grono przyjaciół i bliskich, nie szuka niczego na siłę. Przed rozpoczęciem szkoły przechodzi przemianę. W szkole w której miało być szaro...