Czas Start!

24 4 0
                                    

Jako że mamy wakacje zdecydowaliśmy się z Davidem na wyjazd. Mamy kasę więc czemu by nie jechać. Kupiliśmy bilety na pociąg i wynajeliśmy pokój w pensjonacie nad morzem. Spakowaliśmy się i ruszyliśmy na dworzec. Znaleźliśmy nasz peron i czekaliśmy na pociąg. Już nie mogłam się doczekać. Morze, plaża, najlepszy kumpel gej obok. Jeszcze tylko brakuje jakiegoś love story. Ale to dalej nie za bardzo moje klimaty. Dalej widząc obcych chłopaków czuję się dziwnie i nie potrafiłabym do żadnego zagadać. Dni mijały nam spokojnie. Wycieczki wokół morza w ciekawe okolice. Mega mi się tu podoba. Mogłabym tu zamieszkać tak szczerze. Spokój, cisza, fajne miejsce i spoko ludzie. Przynajmniej większość.....
Kiedy chodziłam sobie pewnego dnia spokojnie rano na plaży, usłyszałam w pewnym momencie jak ktos biegnie, potem zmęczony oddech i nagle leżałam na ziemii. Chwilę później gdy spojrzałam w górę zobaczyłam wysokiego bruneta o piwnyh oczach. Umięsnionego. Zdecydowanie nie mój typ. Nagle usłyszałam:
- Jak ty chodzić? Masz szczęście że chociaż ładna jesteś. Chcesz iść na ciastko albo coś,kicia?
Z
- To ty uważaj jak biegasz dupku! A ty nie jesteś przystojny ani troszeczkę. Niedobrze mi się robi na widok takich jak ty. Wal się!
Po tym zdarzeniu poszłam do pobliskiego parku na spacer. Park był duży. Pełen roślin, kwiatów, drzew, pięknie tam pachniało. Koło ścieżki stały piękne ławki. Wyglądało to jak z bajki. Po spacerze wróciłam do pokoju. Zastałam w nim usmiechniętego Davida gadającego przez Skypa z naszymi mamami.
- Hej mamo! Hej ciociu!- powiedziałam z promiennym uśmiechem. Tęsknię za nimi. Poszłam do łazienki żeby się troszeczkę odświeżyć. David w tym czasie pogadał jeszcze, po czym poszliśmy do miasta. Cały dzień robiliśmy to na co mieliśmy ochotę, bawiliśmy się. Wieczorem pakowanie się. Czas wracać do domu, niedługo szkoła.

***** Kilka dni później****
Zaraz rok szkolny. Idziemy do sklepów na zakupy, trzeba mi pokupywać nowych ubrań, bo stare i brzydkie wyrzucilismy wszyscy. David pilnował żebym wybrała śliczne ubrania. Mam dobry gust i podoba mi się dużo rzeczy mimo wszystko mam jednak niską samoocenę więc często kończy się to myślą "a tam będę brzydko w tym wyglądać". Dokupilismy wszystko do szkoły dla mnie i mojego przyjaciela. Za dwa dni rok szkolny. No dobra powiedzmy że jeden. Jutro ostatni dzień wakacji, pojutrze rok szkolny.
****2 dni później****
- Kiedy to minęło? - pomyślałam.
Wczoraj byliśmy w wesołym miasteczku, czas szybko nam minął, poczułam się tam jak malukie dziecko, dobrze mi to zrobiło. Dostałam już plan, właśnie idę pod klasę, patrzę a korytarzem obok mnie idzie ona. Największa idiotka tego świata. Znienawidzona przeze mnie Sara Roth. Farbowana blondynka, z szaro-brązowo-zielonymi oczami. Średniego wzrostu, bardzo zadufana w sobie, wywyższa się. Nienawidzi mnie. Mijam ją i staram się olać ale gotuję się we mnie. Czemu akurat tu? Czemu do mojego liceum? Masakra. Myślę sobie jednak, zawsze mogło byc gorzej i wykrakałam. Wchodząc do klasy widze go, rozwalonego w lawce idiote, bruneta o piwnych oczach, tego z plaży. Gorzej już być nie może. Siadam na samym tyle koło jednego chłopaka. Tym chłopakiem jest Jason. Poznaje mnie odrazu i zaczynamy rozmawiać jest miło. Do czasu. Ten dupek, słysząc nas rozejrzał się. Zobaczył mnie i poznał, właśnie tu idzie. Mogę się już zabić?

Mia Rain- Czas powiedzieć to na głos.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz