Return to Normality ?

26 3 0
                                    

Czy on wie co on właśnie powiedział?? Powiedział, że mnie kocha...KOCHA... dla mnie to bardzo mocne słowa, nie mówi się tego od tak. O dziwo kiedy mnie przytulał czułam się bezpieczna. Czułam jego ciepły oddech na mojej szyi i rozluźniałam się. Brudną, zmaltretowaną, ranną i przestraszoną wziął na ręce jakbym była małym piórkiem i zaniósł do samochodu. Wszyscy policjanci odjechali, został tylko Sam. Naomi pożegnała się z nimi i bezgłośnie powiedziała mi że napisze do mnie jutro. Uśmiechnęłam się lekko do niej zanim Chad zamknął drzwi. Odjechała pierwsza, zaraz za nimi David z Samem a potem my. Delikatnie usadził mnie w fotelu i ostrożnie zapiął pas. Szybko obszedł i wsiadł do samochodu, delikatnie dotknął mojej dłoni i powiedział, że dzisiaj śpię u niego w domu, pokiwałam głową i skierowałam wzrok w drogę. Chad nie jechał zbyt szybko, w sam raz. Lekko uchylił mi okno a ja wdychałam nosem świeże powietrze. Chwilkę potem byliśmy już pod domem Chada. Pomógł mi wyjść i zaniósł do domu. W sumie weszłabym sama. Wniósł mnie na piętro do swojego pokoju. Po chwili do pokoju weszła jakaś kobieta, pewnie jego mama. Odezwała się:
- Ty pewnie jesteś Mia? Miło mi Cię poznać. Chad zejdź na dół tam leżą gotowe rzeczy. Ojca nie ma, nie będzie go. Wyrzuciłam go i jutro idę złożyć pozew o rozwód.
- Mamo wreszcie, jestem z Ciebie dumny.- odezwał się szczerze i przytulił ją. Po czym wyszedł. Pani Morgan podeszła do mnie i pomogła mi wstać.
- Chad zapewnił mnie, twojej mamie, mamie Davida i rodzinie Naomi ochronę. Widziałam jak się tym przejmował, był gotów oddać życie, byle by cię uwolnić. Zawsze o mnie dbał, chciał dla mnie jak najlepiej. Nie tak jak jego ojciec.- spuściła głowę. Była niższa ode mnie miała na oko 160 cm wzrostu, była szczupła i jak na swój wiek, bardzo ładna. Jej zielone oczy, miały lekkie błyski, widać było w nich zmęczenie.- Wywaliłam go z domu i życia po tym jak tuż przed moją twarzą w salonie pieprzył jakąś lafiryndę. Jeszcze uśmiechnął się i powiedział do mnie: "Cześć Kochanie, miło cię widzieć, co mamy na obiad?". 

- Co za palant.-szepnęłam. Nie byłam w stanie nic normalnie powiedzieć. Mój wzrok spotkał się z jej, przytuliła mnie i pospieszyła Chada. Po chwili przyszedł brunet, w rękach trzymał kilka moich rzeczy i jakąś torbę. Jego mama wyszła a on podszedł do mnie i odezwał się, tęskniłam za tym głosem:

- Mia, mam tu kilka twoich rzeczy, a w torbie masz kupione ubrania i kilka innych rzeczy. Razem z twoją mamą i resztą uznaliśmy, że tu będziesz najbezpieczniejsza, ja będę się starał żeby było ci tu dobrze. Jeśli będziesz mnie potrzebować zawsze jestem obok. Według doktora Halleya muszę się tobą bardzo opiekować, mam ci pomagać nawet w myciu się i jedzeniu, ale jeśli nie chcesz mogę poprosić kogoś innego albo dać ci spokój. 

Chwyciłam go delikatnie za przedramię i uśmiechnęłam się słabo. Podniosłam się a on mnie podtrzymał, poprosiłam go żeby pomógł mi się umyć. Zaprowadził mnie do łazienki, z torby wyciągnął czarne legginsy nike, śliczną bluzę w kolorze gołębim (moim ulubionym), śliczny stanik i pasujące figi. Odezwał się:

- Nie wiem czy to ci się będzie podobało, ale starałem się. 

- Są idealne, dziękuję.- szepnęłam. 

Zdjął koszulkę, spodnie i pomógł mi ze zdjęciem tej szmaty, którą nałożył na mnie ten psychol. Bez niej  byłam naga. Kiedy zobaczył moje zmaltretowane ciało rozpłakał się. Stałam jak wryta. Przytulił mnie. Zdjął bokserki i weszliśmy do dużego prysznica. Lekko obmywał moje ciało gąbką, lub dłonią. Przepraszał mnie co chwilę. Złapałam go za twarz trzęsącymi się dłońmi i spytałam za co mnie przeprasza, powiedział że to jego wina. Gdyby nie zwrócił na nie uwagi to wszystko nie miało by miejsca. Patrząc w jego oczy zauważyłam zmianę, zniknęła zieleń z jego oczu a one same pociemniały. Miały teraz czekoladowy odcień jak moje, powiedziałam mu że wszystko okej. Wzięłam gąbkę i delikatnie zaczęłam go myć. 

Mia Rain- Czas powiedzieć to na głos.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz