Rozdział 1: "Piołun. Brakuje ci piołunu."

18.2K 722 807
                                    

Następnego dnia była sobota, więc Gryfonka postanowiła wykorzystać cały wolny czas na naukę. Z drugiej strony nie miała zamiaru spędzać tak pięknego dnia w zamku. Ubrała się ciepło, a książki wzięła ze sobą. Trzymając torbę na ramieniu, a kurtkę oraz zimowy zestaw w rękach, zbiegła po schodach na sam dół. Przy wyjściu omal nie wpadła na rudowłosą przyjaciółkę wtuloną w swojego chłopaka.

- Cześć Harry, Ginny - przywitała ich z uśmiechem Hermiona.

Po tym krótkim powitaniu usłyszała za sobą aksamitny głos:

- Witaj, Granger.

Odwróciła się. Za nią stał Draco Malfoy wraz ze swoją dziewczyną Astorią Greengrass. Widocznie nie przeszkadzał mu fakt zerwania z jej siostrą tydzień wcześniej, by chodzić już z następną dziewczyną. Draco ubrany był w czarny, prosty płaszcz, a szyję osłonił kremowym szalem. Jego dziewczyna ubrana była również bardzo schludnie, w podobnych kolorach. Hermiona uśmiechnęła się do chłopaka, jakby pomijając fakt, że Astoria stoi tuż obok.

- To jak? Gotowi? - zapytał Harry zacierając ręce.

- Oczywiście, Potter. Zawsze i wszędzie - zaśmiał się Smok.

- Ona też idzie? – zapytała Greengrass chłodno wskazując na Mionę.

- Miałam się pouczyć... - zaczęła brunetka. Widziała, że nie jest mile widziana przez dziewczynę Ślizgona.

- Oj, Miona, chodź z nami! Godzinka czy dwie cię nie zbawią – nalegała Ginny.

Mimo wymownego wywrotu oczami Greengras, cała piątka udała się w stronę pubu Pod Trzema Miotłami. Zamówili piwa kremowe i zaczęli rozmowę.

- Zrobiliście już to wypracowanie dla Flitwicka? – jęknął Draco – Stary gargulec musiał nam dowalić coś przed świętami...

- Przesadzasz, Smoku. To tylko dziesięć zaklęć do opisania. Ja już swoje zrobiłam – powiedziała Hermiona upijając łyk napoju.

- Ale to ty, Granger – mruknęła Astoria ślepo patrząc się w swój kufel.

- O co ci chodzi? – zapytał Draco ujmując jej rękę i głaszcząc delikatnie.

- O nic – poderwała się i wyszła trzaskając drzwiami.

Wszyscy obecni w pubie spojrzeli w stronę ich stolika. Jednak czwórka przyjaciół nie miała zamiaru zwracać na to uwagi.

- Co ją ugryzło? – zapytała Ginny.

- Nic. Jest nieznośna od tygodnia. Zaczyna mnie już wkurzać – żachnął blondyn.

- To oczywiste – powiedziała Hermiona wywracając oczami.

- Niby co?! – Gryfon i Ślizgon jednocześnie spojrzeli na nią.

- Jeszcze niedawno umawiałeś się z jej siostrą. Pewnie Dafne jest teraz zazdrosna i zaczęły się kłócić. To proste jak budowa cepa. Naprawdę na to nie wpadłeś?

- Masz rację... To może mieć coś z tym wspólnego – powiedział Smok udając zamyślenie.

Cała czwórka wybuchnęła śmiechem. Zaczęli rozmowę o szkole, ale jej temat powoli schodził na święta. Harry miał spędzić je po raz pierwszy z Syriuszem w nowym domu, Ginny w Norze, choć oboje siebie pozapraszali. Hermiona i Draco mieli pozostać w swoich domach. Mimo ich szczerych chęci oboje nie mogli wyrwać się z domu choćby na jeden dzień – ich rodziny zaplanowały wszystko dobitnie.

- Chyba was przeprosimy. Musimy z Harrym coś jeszcze zrobić – powiedziała Gin uśmiechając się słodko. Pociągnęła Harrego za rękaw i wyszła z Trzech Mioteł.

Her DracoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz