Nie minęło kilka dni, a u progu domu Hermiony i Draco pojawił się Blaise. Nie wyglądał dobrze i był mocno podłamany. W liście zawarł tylko część prawdy. O reszcie chciał powiadomić przyjaciół osobiście. Pewnego lipcowego popołudnia do przyszłych państwa Malfoy'ów wpadli Ginny z Harrym. Kolacja, którą mieli wspólnie zjeść była idealną okazją na ogłoszenie całej prawdy.
- Tracey wyjechała dzisiaj rano – zaczął.Wszystkie oczy przy stole były wlepione w Zabiniego. Nikt się nie odzywał, bo wiedzieli, że rozstanie ze swoją dziewczyną bardzo przeżył.
- Wyjechała nie za pracą czy lepszym życiem. Ona kogoś tam ma. Nie wiem, kto to jest, ale wiem, że poznała go w zeszłe wakacje. Przez cały rok utrzymywali ze sobą kontakt. Była u niego na Boże Narodzenie. Spotkali się też na jeden wieczór zaraz po rozpoczęciu ferii. Mocno się wtedy pokłócili. Ale to i tak bez znaczenia...
Westchnął głośno i zrobił długą pauzę.
- Ona... Ona była w ciąży. Nie wiedziała, czyje było to dziecko, czy moje czy jego. Postanowiła je usunąć. Przeżyła to bardzo, a kłótnia z tym chłopakiem... Ech, szkoda gadać.
Wszyscy byli nienaturalnie cicho. Nikt nie wiedział, co powiedzieć. W końcu Hermiona postanowiła zabrać głos.
- Nie martw się, Blaise... Może tak po prostu musiało być?
- Właśnie, stary. Tego kwiatu jest pół światu! – dodał Harry, za co oberwał w piszczel od przyjaciółki.
- Przynajmniej poznałeś prawdę – powiedziała łagodnie Ginny i spojrzała smutno na Blaise'a – Lepsze to niż kłamstwo, prawda?
Chłopak kiwnął głową, ale bez większego przekonania.
***
Po kolacji Hermiona i Harry zdecydowali się odwiedzić Syriusza. Ginny i Draco postanowili zostać razem z Blaisem. Omówili z nim wszystkie możliwe tematy, unikając słów „USA", „Tracey" i „wyjazd". Po półgodzinnej pogawędce Draco powiedział, że musi iść na górę rozważyć oferty pracy w ministerstwie.
Kiedy tylko chłopak zniknął na piętrze, Blaise odetchnął z ulgą. Usiadł na kanapie. Oparł łokcie o kolana i spuścił głowę lekko w dół. Wstydził się okazywać swoje uczucia w obecności przyjaciela, ale przy Ginny nie miał takich problemów.
Dziewczyna usiadła obok niego. Długo nie wiedziała, co zrobić i czy w ogóle powinna się odzywać. W końcu powiedziała:
- Nie przejmuj się. Życie toczy się dalej. Wiem, że Tracey wiele dla ciebie znaczyła, ale to już przeszłość. Bądź co bądź, jesteś teraz kawalerem i sądzę, że nie opędzisz się od dziewczyn.
Blaise zachichotał.
- Mówisz jak uczennica. A chwilę, bo ty jeszcze JESTEŚ uczennicą!
Ruda prychnęła.
- Wielka różnica. Jesteś zaledwie rok starszy, a Hogwart skończyłeś kilka tygodni temu.
- Widzisz? A Draco już roboty szuka.
Ginny uśmiechnęła się i złapała Blaise'a za rękę.
- Ginny?
- Hm?
- Dziękuję.
Dziewczyna spojrzała na Blaise'a ze zdziwieniem w oczach.
- Za co? – zapytała zdziwiona.
- Dzięki tobie wreszcie się dziś uśmiecham – powiedział cicho.
***
CZYTASZ
Her Draco
FanfictionJest końcówka roku 1999. Minął ponad rok od czasu II bitwy o Hogwart. Odbudowa zamku trwała okrągłe dziesięć miesięcy. Wszyscy uczniowie powrócili do szkoły, by powtórzyć rok. To samo tyczyło się Hermiony, Rona, Harry'ego, Ginny i wielu innych. Harr...