Gdy Państwo Granger zeszli na dół, zauważyli jak Hermiona z namaszczeniem ogląda sukienkę, buty i kopertówkę. Była zauroczona prezentem, a równocześnie pluła sobie w brodę, że jej prezenty dla rodziców wypadają tak blado przy tym, co od nich otrzymała.
- Nie kupiliśmy biżuterii, bo nie mogliśmy nic znaleźć. Podoba ci się? – zapytała jej matka, siadając obok niej na podłodze przy choince.
Hermiona nie mówiąc nic rzuciła się mamie na szyję i uściskała mocno. Dopiero gdy ją puściła, uśmiechnęła się szeroko i powiedziała:
- Dziękuję.
Wtedy pani Granger zauważyła, co jej córka ma na szyi. Podniosła lekko naszyjnik i zaczęła go dokładnie oglądać.
- To chyba nawet lepiej, że nic nie znaleźliśmy, bo to jest idealne. Piękny rzemyk. A jaki delikatny... Z reguły warkocze z końskiego włosia powinny kuć i być nieprzyjemne, prawda?
- Ale to nie jest zwykły koń. To włos z ogona jednorożca, a ciecz w buteleczce to krew. To co mam na szyi jest niewyobrażalnie cenne i wartościowe. Jednorożce, tak samo jak feniksy, uzdrawiają. Nawet ludzi na pograniczu śmierci i życia.
- Skąd miałaś na coś tak pięknego pieniądze? – zapytał zdziwiony ojciec.
- Nie kupiłam tego. Dostałam. Od... - zawahała się.
- Od?
- Przyjaciela – dokończyła.
- Harry Potter wysłał ci taki piękny prezent? Wiedziałam, że chłopak ma złote serce, ale...
- To nie od Harry'ego. On i tak wspomoże mnie finansowo po zakończeniu szkoły. Chciał dać mi i Ronowi coś wyjątkowego. Ja... Już od dawna zbierałam pieniądze na własny dom.
- A gdzie?
Hermiona w duszy odetchnęła z ulgą. Przynajmniej skończyły się wypytywania o prezent. Tłumaczenie całej historii o Draconie Malfoy'u po tych siedmiu latach nienawiści nie byłoby dobrym rozwiązaniem, jeżeli przed obiadem chcą wyjechać do domu Pottera.
- W Dolinie Godryka. Harry i Syriusz kupili dwa domy. Jeden dla siebie, drugi dla mnie. Po zakończeniu roku oddam mu umówioną wcześniej sumę.
- A co chciał Ron?
- Ron poprosił o pomoc przy odbudowaniu Nory. Nie trzymała się za dobrze od czasu podpalenia.
- Skąd Harry ma na to wszystko pieniądze? Nie uważasz, że to trochę naciąganie z waszej strony?
- Harry oddziedziczył dużo pieniędzy po rodzicach. Syriusz miał dużo złota ze skarbca rodowego Blacków. Po śmierci Bellatrix Lestrange, Narcyza Malfoy zrzekła się praw do jej majątku na rzecz kuzyna. Tak więc Harry i Syriusz otrzymali dwukrotność tego, co mieli dotychczas. Po spieniężeniu domu przy Grimmauld Place znów zyskali. Jeszcze dodatkowo Harry otrzymał nagrodę od Ministerstwa za pokonanie Voldemorta. Od samego początku chciał się z nami podzielić, bo „gdyby nie my nic, by się nie udało". Oboje z Ronem podziękowaliśmy mu za ten gest i przyjęliśmy naszą część. Moja część poszła na kupno domu, jestem winna Harry'emu jedynie trzysta galeonów. Ron wszystko wydał na odbudowę Nory.
Matka zastanowiła się chwilę.
- Mam nadzieję, że zaprosisz nas do swojego domu – powiedziała z uśmiechem.
- Ale na razie musimy pognębić chłopaczka o złotym sercu.
Rodzina zaśmiała się. Nawet rudy filozof obserwujący całą rozmowę z wysokiego stopnia schodów miauknął cicho z zadowoleniem.
CZYTASZ
Her Draco
FanfictionJest końcówka roku 1999. Minął ponad rok od czasu II bitwy o Hogwart. Odbudowa zamku trwała okrągłe dziesięć miesięcy. Wszyscy uczniowie powrócili do szkoły, by powtórzyć rok. To samo tyczyło się Hermiony, Rona, Harry'ego, Ginny i wielu innych. Harr...