Rozdział 33 : Bitwa o muffinkę

6.4K 378 144
                                    

Pansy siedziała na swoim łóżku. Pisała w swoim notatniku i gładziła po grzbiecie czarnego kota. Funky zamruczał leniwie. Chwilę później podskoczył z głośnym wrzaskiem i zleciał z łóżka, kiedy drzwi pokoju otworzyły się nagle na oścież.


- Draco? A co ty tu robisz? – zapytała Pansy podnosząc wzrok znad notesu – A co jeżeli zastałbyś Milicentę w bieliźnie?

- Boże, nie strasz mnie – wzdrygnął się chłopak – Potrzebuję twojej pomocy.

- A konkretnie jakiej?

- Lubisz piec, prawda?

- Lubię.

- Byłabyś w stanie wykonać pięćdziesiąt muffinków na jutro? – zapytał i uśmiechnął się szeroko do przyjaciółki.

***

Z samego rana w sobotę wszyscy uczniowie ostatniej klasy odbywali zajęcia z opiekunami poszczególnych domów, które miały ich wtajemniczyć w pierwsze kroki w dorosłym życiu. Gryfonom, jako pierwsza, przypadła dodatkowa transmutacja.

- Hermiona...

Gryfonka zignorowała szept niosący się z ławki za nią. Notowała wtedy skrupulatnie wykład profesor McGonagall i nie chciała niczego przegapić. Zamoczyła pióro w kałamarzu, otarła zbędną kroplę atramentu o jego ścianki i ponownie zaczęła notować.

- Hermiona.

Szept powtórzył się. Tym razem był głośniejszy i poza Hermioną usłyszało go jeszcze kilka osób w obrębie dwóch ławek wokoło. Ponownie zignorowała wołanie.

- HERMIONA, DO CHOLERY!

To już zdecydowanie był krzyk. Rozniósł się po klasie przerywając jednocześnie McGonagall połowę zdania o testach na animaga. Kobieta zmarszczyła brwi i szybko odszukała sprawcę tego zamieszania.

- Panno Moore, rozumiem, że po skończeniu Beauxbatons uważa pani edukację w Hogwarcie za niepotrzebną, prawda? – zapytała chłodno.

- Ja nie... - zaczęła speszona dziewczyna, ale dyrektorka jej przerwała.

- Niech chociaż nie przeszkadza pani w zdobywaniu tej wiedzy innym. Dziękuję bardzo.

Dwie minuty po tej krótkiej wymianie zdań otrzymała liścik. Szybko rozpoznała estetyczne, wyćwiczone w francuskiej szkole, pismo Julietty. Po przeczytaniu jego treści pacnęła się w czoło i dyskretnie odchyliła się do tyłu wraz z krzesłem.

- Serio zrobiłaś aferę na pół klasy, żeby zapytać się o mój ulubiony smak muffinek? – spytała, niemal nie poruszając ustami.

- Tak. Więc jaki?

Gryfonka wywróciła oczami.

- Czekoladowe.

- Dzięki. Draco się pytał. Chciał wiedzieć co ma być na urodzinach.

Na wspomnienie imienia Ślizgona, Hermiona uśmiechnęła się szeroko. Wyobraziła sobie Draco główkującego nad jej ulubionym smakiem babeczek, aż w końcu zrezygnowany zwraca się z pomocą do Julie. To było kochane.

- Panno Granger, powtórzy nam pani ostatni etap egzaminu na otrzymanie licencji animaga?

Te słowa podziałały na nią jak kubeł zimnej wody wylany prosto w twarz. Szybko się otrząsnęła i panicznie zerknęła do notatek.

- Trzeba wykazać, że bez problemu można zmieniać postać zarówno z ludzkiej w zwierzęcą jak i na odwrót. Ważne jest też panowanie nad instynktami, które uaktywniają się pod postacią zwierzęcia.

Her DracoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz